Festiwal Dni i Noce Szczytna już za nami. Byliśmy ciekawi, co o tegorocznej, odmienionej imprezie sądzą miejscy radni. Zapytaliśmy ich, jak oceniają święto miasta, czego im zabrakło i czy dostrzegają jakieś organizacyjne niedociągnięcia.

Dni i Noce oczami radnychPAWEŁ KRASSOWSKI:

- Trudno mi się wypowiadać o wszystkich koncertach, bo byłem tylko na piątkowym. Natomiast mam informacje od mieszkańców, że jest kilka rzeczy do poprawy. To głównie kwestia dostępności do strefy gastronomicznej. Trzeba się również zastanowić nad wydzieleniem strefy dla osób z niepełnosprawnościami, nieodstępnej dla pozostałych. Jestem też za utrzymaniem biletowanych koncertów. Ceny biletów w tym roku były symboliczne, dlatego uważam, że to dobry pomysł. Cieszę się, że wzięto pod uwagę interpelacje złożoną przeze mnie i Adama Cudaka dotyczącą organizacji 40-lecia zespołu Hunter. Uważam, że najlepszymi ambasadorami naszego miasta są wywodzący się stąd artyści. Dlatego każdego roku powinniśmy jeden dzień festiwalu poświęcić im.

Żałuję, że nie do końca została wykorzystana mała scena. Dobrze by było, aby w czasie koncertów na niej także się coś działo, z myślą o osobach, które nie kupiły biletów na koncerty. Powinniśmy też bardziej promować naszych lokalnych rękodzielników. Ogólnie nie było źle, choć dostrzegłem kilka niedociągnięć, które trzeba poprawić.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.