Jako pierwsza wśród samorządów powiatu szczycieńskiego, a czternasta w województwie gmina Szczytno otrzymała owianego już legendą gimbusa. Stacjonuje w Szymanach, bo dowożenie dzieci do tej szkoły będzie jego najważniejszym zadaniem przez najbliższe lata.

Dojechał gimbus

Sarkastycznie można by rzec, że gimbus jechał z fabryki w Sanoku cztery lata. Wtedy to bowiem ówczesny minister edukacji, wdrażając reformę systemu oświaty zapewniał, że każda z gmin taki samochód otrzyma i to szybko. Pierwsze dziesięć trafiło jednak na teren województwa w sierpniu ubr., a kolejne zaczęły dojeżdżać dopiero teraz. W czwartek 13 marca, gimbus dotarł do Szczytna, w maju ma także trafić do Dźwierzut.

Pierwszym zwiastunem szkolnego autobusu było pismo, wzywające gminę Szczytno do podjęcia zobowiązania, że pojazd w ogóle jest jej potrzebny i godzi się na pokrywanie kosztów jego utrzymania.

Z opracowanego już nowego planu dowozu uczniów do szkół na terenie gminy Szczytno wynika, że nowy autobus będzie krążył na trasach wokół Szyman. Wahadłowymi kursami będzie dostarczał przedszkolaków do Nowin, dzieci do podstawówki i nieco starszych - do gimnazjum. Odwiedzać będzie po drodze między innymi Wólkę Szczycieńską, Szymanki, Sasek Mały i Sasek Wielki.

- Do zespołu Szkół w Szymanach dowożonych jest 144 dzieci - mówi gminny inspektor oświaty Agata Gołaszewska-Horak. - Z opracowaną trasą muszą być np. zgrane plany lekcji, by dzieci docierały do szkoły na czas i nie musiały później godzinami czekać na autobus.

Własny, nowy, i co najważniejsze - za darmo - pojazd przyda się gminie nie tylko do dowożenia dzieci na szkolne zajęcia.

- Będzie też woził dzieci na różne zawody sportowe i inne imprezy, w których często uczestniczą. Kwestia transportu zawsze stanowiła problem - tłumaczy inspektor oświaty przytaczając też inne przykłady przyszłego wykorzystania autobusu: wyjazdy na kolonie, organizowane przez gminę od dwóch lat czy w końcu "udział" w lidze sołeckiej, bo można będzie na miejsce rozgrywek dostarczać i zawodników, i kibiców.

Gmina musiała zatrudnić kierowcę i już to zrobiła. Zanim jednak ministerialny podarunek zacznie pełnić przypisaną mu funkcje, musi być spełnionych szereg formalności: ubezpieczenia dzieci, kierowcy, a w końcu w drodze konkursu ofert wybranie stacji paliw. Jak powiada Agata Gołaszewska-Horak, z powodu tych formalizmów dzieci na nowy autobus będą musiały poczekać jeszcze z tydzień.

(hab)

2003.03.19