Wielu mieszkańców Szczytna z pewnością pamięta pochodzącego z Nigerii sympatycznego chirurga, który pracował w szczycieńskim szpitalu. Jak się okazuje, i on mile wspomina czasy spędzone na Mazurach, czego dowodem jest to, że od czasu do czasu tu wraca, spędzając wakacje w Spychowie. „Kurek” postanowił wykorzystać przyjazd doktora Akintayo Dare i dowiedzieć się, co teraz u niego słychać.
Z NIGERII DO POLSKI
Urodzony w Nigerii Akintayo Dare z Polską ma bardzo bliskie związki. To tu spełnił swoje największe marzenie, żeby zostać lekarzem. Ukończył Śląską Akademię Medyczną, wcześniej jednak odbył 9-miesięczny kurs języka polskiego w Łodzi. Po studiach pracował w Żorach, gdzie rozpoczął specjalizację z chirurgii. W 1991 r. zaczęła się jego prawie dziesięcioletnia przygoda ze Szczytnem. Doktor znalazł zatrudnienie w miejscowym szpitalu na oddziale chirurgicznym. Tamten czas, a zawłaszcza kolegów lekarzy, wspomina bardzo miło. - Kiedy tu przyszedłem, ordynatorem oddziału był doktor Bulewicz, a po nim doktor Lipiński. Razem ze mną pracowali tam jeszcze doktorzy Skowroński, Drapała i Michniewicz – wspomina Akintayo Dare, dodając, że była to „zgrana paczka”. Początkowo mieszkał w Spychowie, później otrzymał lokum w ośrodku zdrowia w Świętajnie, a następnie przeniósł się do Szczytna. W 2000 r. na blisko trzy lata wyjechał do Namibii, potem przez pewien czas pracował w Anglii. - Przebywałem tam dość krótko. Po powrocie do Polski byłem kierownikiem pogotowia w Strzelcach Krajeńskich – wspomina doktor Dare. Po wstąpieniu naszego kraju do Unii Europejskiej ponownie znalazł się w Anglii. Tam przez blisko rok pracował w więziennej służbie zdrowia.