W tym numerze inaugurujemy nową rubrykę poświęconą zdrowiu i, jak zapowiada jej autor doktor Włodzimierz Tarasiuk, nie tylko. Mamy nadzieję, że teksty pana doktora spotkają się z dużym zainteresowaniem naszych czytelników.
Coraz więcej pacjentów zgłasza się do lekarzy, skarżąc się na osłabienie. 16 lat temu, gdy zaczynałem pracę w Szczytnie, na osłabienie skarżyły się głównie starsze panie. Dzisiaj coraz więcej młodych kobiet i mężczyzn przychodzi do mojego gabinetu, siada na krześle i mówi – „Doktorze, słabo mi”. Zdarza się, że matki przyprowadzają swoje dzieci i mówią: – „On jest taki słaby…, coś się złego z nim dzieje”. Dla lekarza tacy pacjenci są wielkim wyzwaniem. Słabość nie jest chorobą, lecz objawem. Najczęściej jest efektem naszego niezdrowego stylu życia - żywności ubogiej w witaminy i sole mineralne, nadmiaru konserwantów i ulepszaczy w jedzeniu, siedzącego trybu życia, nadmiaru stresu, czy po prostu przemęczenia. Czasami jednak - na szczęście bardzo rzadko - jest pierwszym sygnałem poważnej choroby. Z tego powodu lekarz nie powinien lekceważyć takiego pacjenta, ale dokładnie zbadać. Jednak środki finansowe, które fundusz zdrowia przeznacza na diagnostykę w podstawowej opiece zdrowotnej są bardzo skromne i nie ma najmniejszych szans, aby takich pacjentów dokładnie przebadać. Liczba pacjentów, których lekarze muszą każdego dnia przyjmować, oraz nawał dodatkowych biurokratycznych obowiązków sprawia, że nieraz lekarz jest tak samo osłabiony, jak pacjent, który do niego przychodzi. Lekarz, który często będąc po dyżurze nocnym przyjmuje w ciągu dnia kilkudziesięciu pacjentów i ledwo siedzi za biurkiem nie zawsze potrafi właściwie zająć się pacjentem, który przychodzi i mówi „słabo mi”. Prowadzi to nieraz do spięć w relacji lekarz-pacjent, wywołuje niezadowolenia pacjentów oraz frustrację lekarzy. Dlatego ważne jest, aby pacjenci mieli świadomość, że styl życia jaki prowadzimy i błędy, które popełniamy w największym stopniu wpływają na nasze zdrowie. To, co jemy, pijemy, jak spędzamy czas wolny, jakie mamy relacje z innymi ludźmi, jaki jest poziom stresu w naszym życiu decyduje jak się czujemy. Osłabienie to pierwszy sygnał, że nasz styl życia wymaga zmiany i wcale nie musi oznaczać, że mamy raka albo anemię.
Książkę można byłoby napisać o czynnikach w naszym życiu, które mogą być przyczyną osłabienia. Dzisiaj chciałbym jednak zwrócić uwagę na jeden z nich – niedobór witaminy D. Czy poziom witaminy D związany jest z naszym stylem życia? Okazuje się, że tak.
To, że brak witamin źle wpływa na nasze zdrowie wiedzą wszyscy. Koncerny farmaceutyczne zbijają fortuny, oferując ludziom różne preparaty witaminowe. Ludzie mają niedobory witamin z powodu jakości pożywienia. Witamina D jest jednak szczególną witaminą. Możemy ją mieć za darmo, nawet bez konieczności jedzenia czegokolwiek pod warunkiem, że pozwalamy, aby słońce padało na naszą skórę – wówczas organizm sam ją produkuje. W ostatnich latach lekarze biją na alarm, mówi się o epidemii niedoboru witaminy D. Badania pokazują, że ten problem dotyczy około 70% ludzi. Każdy z nas może pójść do laboratorium i oznaczyć poziom witaminy. Trzeba niestety zapłacić za nie samemu, ponieważ fundusz zdrowia nie refunduje tego badania. Zalecam to swoim pacjentom i niestety muszę stwierdzić, że większość ma niedobory. Powszechnie witaminę D kojarzy się z osteoporozą i krzywicą. Okazuje się jednak, że jej działanie dotyczy wielu innych narządów i procesów fizjologicznych. Między innymi warunkuje właściwą pracę mięśni poprzez regulację napływu wapnia do komórek mięśniowych. Niedobór witaminy powoduje osłabienie siły mięśni, bóle mięśni. Udowodniono, że częstsze złamania kości w przypadku niedoboru witaminy D są nie tylko wynikiem osteoporozy i osłabienia kości, ale również osłabienia funkcji mięśni, co skutkuje częstszymi upadkami.
Witamina D wpływa również na funkcjonowanie naszego mózgu. Jej niedobór może być przyczyną obniżenia nastroju oraz depresji. Obniżenie nastroju w połączeniu z osłabieniem siły mięśni powoduje, że człowiek czuje się słabo. Każdy z nas doświadczył tego, że gdy przychodzą szare, jesienno-zimowe dni, gdy przez długie tygodnie nie ma słońca, nasze samopoczucie pogarsza się. Dzisiaj badania naukowe pokazują, że wiąże się to z niedoborem witaminy D.