Jeszcze w tym roku ma powstać dokumentacja potrzebna do renowacji wieży poewangelickiego kościoła w Wielbarku. Docelowo ma ona odzyskać swój pierwotny wygląd. Niewykluczone, że po odnowieniu będzie służyła jako punkt widokowy.

Dokumentacja na wieżę

Podczas gdy dla jednych samorządów zabytki to uciążliwy balast i kłopot, dla innych – dobra, w które warto inwestować. Do tych drugich w powiecie szczycieńskim należy gmina Wielbark. Już od kilku lat, etapami, remontuje ona wybudowany w pierwszej połowie XIX w. dawny kościół ewangelicki. Wcześniej przez wiele lat popadał on w ruinę. Tymczasem tylko w ubiegłym roku na jego odnowę wielbarski samorząd wydatkował 344 tys. złotych.

# KONIEC

Wyremontowano więźbę dachową na bryle głównej, położono nową dachówkę, przebudowano i odtworzono gzymsy. W tegorocznym budżecie gminy zapisano 25 tys. zł na badania dotyczące kościelnej wieży. - Mamy już wytyczne konserwatora zabytków, jaki powinien być ich zakres – mówi Grzegorz Zapadka, wójt gminy Wielbark. Konieczne jest m.in. zebranie danych na temat pierwotnego wyglądu wieży. Z tym, jak przewiduje wójt, nie powinno być problemu, bo zachowało się wiele zdjęć z okresu przedwojennego. Obecnie wieża jest pokryta blachodachówką, którą w przyszłości zastąpić ma dachówka. Konieczna będzie też naprawa więźby dachowej, odtworzenie stolarki okiennej, tarcz zegarowych oraz uzupełnienie tynków.

Prace ruszą dopiero wtedy, gdy zostaną wykonane zlecone przez konserwatora badania. Jak szacuje wójt, mogłyby się one rozpocząć najwcześniej w przyszłym roku. Całość inwestycji to koszt ok. 400 tys. złotych.

- Możliwości pozyskania na ten cel środków zewnętrznych są bardzo ograniczone, bo na cały kraj ministerstwo kultury ma do podziału tylko 11 mln zł – mówi wójt. Z tego powodu cały ciężar renowacji weźmie najprawdopodobniej na swoje barki gmina, prowadząc roboty etapami. Dlaczego samorząd zdecydował się na realizację tego zadania, skoro ma pewnie wiele innych, bardziej pilnych wydatków?

- To jest bardzo ładny budynek, nierozerwalnie związany z historią Wielbarka. Według urbanistów to „akcent” miejscowości, bez którego nie byłaby ona taka sama – uzasadnia Grzegorz Zapadka.

Prace nie obejmą na razie wnętrza dawnego kościoła. Obecnie jest ono zabezpieczone tak, że nie zagraża bezpieczeństwu przebywających w nim osób. W tym roku Stowarzyszenie Miłośników Ziemi Wielbarskiej planuje zorganizowanie tam kilku wystaw.

- Docelowo obiekt ten ma służyć celom kulturalno-społecznym, a nie komercyjnym – zapowiada wójt. Nie wyklucza, że po remoncie wieża zostanie udostępniona jako punkt widokowy. - Przy dobrej pogodzie widać stąd wieżę zamku w Nidzicy – mówi Grzegorz Zapadka.

Kościół ewangelicki w Wielbarku powstał w miejscu starej, drewniano-murowanej świątyni zniszczonej przez pożar. Został on oddany do użytku w 1827 roku. Obiekt zaprojektował jeden z najwybitniejszych architektów doby klasycyzmu w Prusach, Karl Friedrich Schinkel. Zdaniem Wiktora Knercera, współautora „Przewodnika po historii i zabytkach Ziemi Szczycieńskiej”, w porównaniu do innych projektowanych przez Schinkla kościołów na Mazurach, ten w Wielbarku jest najbardziej monumentalny. W czasie I wojny światowej w świątyni urządzono lazaret. Obiekt przetrwał wejście Armii Czerwonej w 1945 roku. Radzieccy żołnierze ostrzelali go – ślady po kulach widoczne są do dziś. Po wojnie, na skutek wyjazdów Mazurów do Niemiec, wielbarska parafia stopniowo traciła wiernych. W 1975 roku kościół został zamknięty i od tego czasu zaczął popadać w ruinę.

(ew)