Latem tumany kurzu, jesienią i wczesną wiosną dziury, koleiny oraz masy błota, przez które nie sposób przebić się samochodem bez uszkodzenia zawieszenia. Tak wygląda codzienność mieszkańców ulicy Leśnej, którzy domagają się od władz miasta zdecydowanych działań zmierzających do przebudowy drogi. Wiceburmistrz Krzysztof Kaczmarczyk nie ma jednak dla nich dobrych wiadomości.
POSTULATY BEZ ECHA
Znaczny odcinek ul. Leśnej w Szczytnie ciągnący się w kierunku Korpel nie ma utwardzonej nawierzchni. Mieszkańcy walczą o przebudowę drogi od lat, ale bez skutku. Są już zmęczeni jej fatalnym stanem. W okresie jesiennym i zimowym przejazd samochodem jest tędy praktycznie niemożliwy. Liczne nierówności, koleiny, dziury oraz zwały błota powodują uszkodzenia zawieszenia, co naraża na niemałe koszty związane z naprawami. Piesi poruszający się tędy także nie mają lekkiego życia. Swobodny ruch ograniczają im wyrwy, a zimą oblodzenia. Mieszkańcy mają również uwagi do bieżącego utrzymania ulicy. Żalą się, że często nie mogą się doprosić puszczenia równiarki, a obecnie, w okresie zimy – piaskarki. Niedawno na pytanie jednego z mieszkańców, dlaczego omija Leśną, jej kierowca miał odpowiedzieć, że … boi się uszkodzenia zawieszenia. Postulaty zgłaszane władzom miasta pozostają bez echa. Dlatego mieszkańcy stracili już cierpliwość. Teraz domagają się od włodarzy zdecydowanych działań. W związku z tym w ubiegłym tygodniu zorganizowali zebranie z radnymi, w tym przewodniczącą Rady Miejskiej, Beatą Boczar, by po raz kolejny przypomnieć o konieczności przebudowy ulicy.