Zakończył się już czas zbierania letnich plonów. W Szczytnie dożynkowe święto uczczono na prawdziwie mazurską nutę - z pieśniami, tańcami i tradycyjnymi przysmakami.

Dożynki po mazursku

Czym Chata bogata

Chata Mazurska jest jedynym zachowanym w naszym mieście zabytkiem mazurskiej kultury. Członkowie opiekującego się nią Towarzystwa Przyjaciół Szczytna szacują, że w tym roku zwiedziło ją około tysiąca osób.

W niedzielę, 27 września, szczycieńska chata otworzyła swe podwoje dla wszystkich, którzy chcieli przyjrzeć się obchodom dożynek, zwanych kiedyś w naszych okolicach "plonami". Już od progu gości witały młode dziewczęta przebrane w mazurskie stroje. Zapraszały do spróbowania tradycyjnych specjałów i przyjrzenia się przedstawieniu.

Regionalny debiut

Ludowe przyśpiewki, tańce i zabawy zaprezentowali uczniowie szczycieńskiej "szóstki". Poznają mazurską kulturę podczas zajęć z edukacji regionalnej.

- Otrzymaliśmy od pracowników szczycieńskiego muzeum "scenariusz" tradycyjnego mazurskiego święta plonów. Przez kilka miesięcy przygotowaliśmy się do jego przedstawienia i dziś debiutujemy - mówi Małgorzata Jabłonowska, nauczycielka SP 6 i pasjonatka mazurskiej kultury.

Ludowe zainteresowania uczniów cieszą też dyrektor szkoły Elżbietę Kulikowską.

- To bardzo ważne, żeby młodzież chciała poznawać swoje korzenie. Dzięki temu w Unii Europejskiej będzie potrafiła zachować narodową tożsamość - przekonywała dyrektor.

Ludowe gadki, śpiewy i zabawy zgromadzona na podwórzu chaty publiczność nagrodziła gromkimi brawami i śmiechem. Nie mniejszym zainteresowaniem cieszył się obficie zastawiony stół z mazurskimi przysmakami - bigosem, kiełbasą, "psiwem". Nie mogło zabraknąć bogato zdobionego dożynkowego wieńca, miniony sezon uznano bowiem za łaskawy dla mazurskich rolników.

- Miała być susza. Ale myśmy wygonili ją psiwem, którym podlewaliśmy zboża! - opowiadał podczas przedstawienia jeden z Mazurów.

Justyna Kaczorek

2003.10.01