Po blisko dwuletnich staraniach udało się w Popowej Woli uruchomić drezynowy szlak. Teraz każdy chętny może zakosztować jazdy szynowym pojazdem napędzanym siłą własnych mięśni nóg.

Drezyna na trasie

Uroczyste otwarcie szlaku z udziałem gminnych oraz powiatowych władz i mieszkańców Popowej Woli odbyło się w minioną sobotę. Zaraz po przecięciu honorowej wstęgi do odbycia pierwszej jazdy zaproszono przybyłych oficjeli i oczywiście sołtys Kazimierę Klobuszeńską. Gdy dziewiczy rejs został zakończony, na tory ruszyli chętni mieszkańcy Popowej Woli. Zwieńczeniem uroczystości była mała biesiada w okazałej wiejskiej świetlicy.

Przypomnijmy, że starania o uruchomienie turystyczno-widokowej trasy drezynowej po nieczynnym torowisku Szczytno - Biskupiec trwały nieomal dwa lata. Pani Kazimierze szefującej miejscowemu Stowarzyszeniu „Wioska żurawi” udało się pozyskać sponsora, który zakupił odpowiedni sprzęt i przytransportował do wsi w maju tego roku. Następnym krokiem było udostępnienie torowiska. Mimo usilnych starań, początkowe rezultaty były marne. Rozmowy z gminą nie przyniosły oczekiwanych wyników, bo ta nie chciała przejmować torów od PKP, obawiając się, że pociągnęłoby to za sobą koszty. W końcu, po licznych zabiegach, udało się Stowarzyszeniu „Wioska Żurawi” zawrzeć bezpośrednią umowę z koleją. W jej wyniku może ono używać torowiska do swoich turystyczny celów i to nieodpłatnie, w zamian za jego odpowiednie utrzymanie. Do prac porządkowych – wycinania oraz karczowania drzewek i chwastów przystąpiono niezwłocznie. Pomagała w tym cała wieś, dzięki czemu teraz, już od pierwszych dni października każdy chętny za darmo może zakosztować jazdy drezyną. Pojazdem przyozdobionym pięknym kolorowym wizerunkiem żurawia można odbywać podróże na szlaku liczącym 1,5 km, tj. od Popowej Woli - Rutkowo do przejazdu kolejowego Popowa Wola – Łąki Dymerskie. Trasa biegnie przez bardzo malownicze i cenne przyrodniczo tereny, na których znajduje się największe w Europie zlotowisko żurawi.

- Jazda dostarcza wspaniałych wrażeń, wszystko co rozciąga się dookoła widać dokładnie, nie tak jak przez szybę w oknie pociągu czy autobusu - dzieli się wrażeniami Karolina Bożuchowska, która wraz z koleżanką Kasią Moszczyńską wybrała się w pierwszą podróż drezyną. One też uczestniczyły wiosną w pracach nad oczyszczaniem torowiska.

- W przyszłości, jeśli trasa będzie cieszyć się powodzeniem planujemy przedłużyć ją do 5,6 kilometrów, a potem nawet i do samego Szczytna - wyraża nadzieję Kazimiera Klobuszeńska.

M.J.Plitt/fot. M.J.Plitt