Liczący ok. 4 km odcinek drogi wojewódzkiej między Rekownicą a Wesołowem po minionej zimie w zasadzie nie nadaje się do użytku. - Trzeba nie lada wyczynu, by pokonać tę trasę bez uszkodzenia auta – żali się użytkowniczka drogi Regina Chmielewska. Z kolei sołtys Rekownicy nie wyklucza, że jeśli władze województwa nadal pozostaną głuche na monity mieszkańców, ci zablokują zniszczony odcinek.
WYCZERPANA CIERPLIWOŚĆ
Czterokilometrowy odcinek drogi wojewódzkiej między Rekownicą a Wesołowem po ostatniej zimie przypomina krajobraz księżycowy. Wypełnione roztopową wodą liczne dziury w asfalcie wyglądają niczym kratery, a ich liczba przyprawia o zawrót głowy. Choć obowiązuje tu już i tak ograniczenie prędkości, to kierowcy alarmują, że jazda nawet 20 km/h niesie za sobą poważne ryzyko. - Trzeba nie lada wyczynów, aby pokonać tę trasę bez uszkodzenia auta – żali się Regina Chmielewska, mieszkanka Szczytna, która często jeździ do Rekownicy, by opiekować się będącym w podeszłym wieku ojcem. Jej zdaniem w obecnej sytuacji nic już nie pomoże doraźny remont. - Na tym odcinku nie da się jeździć, jest tragicznie, a mieszkańcy muszą dostać się do pracy i po zakupy – alarmuje pani Regina, poirytowana obietnicami decydentów dotyczącymi remontu drogi. - Jak długo jeszcze mamy czekać? - zastanawia się.
Cierpliwość wyczerpuje się już także sołtysowi Rekownicy Stanisławowi Kaczmarczykowi.