Właściciele sklepów i barów położonych przy oddanej właśnie do użytku promenadzie w Warchałach, zamiast cieszyć się z inwestycji, załamują ręce. Z powodu bezwzględnego zakazu zatrzymywania się, nie mogą stawać tu kierowcy chcący zrobić zakupy, ani też dostawcy przywożący towary. Lokalni przedsiębiorcy mają też wiele uwag do sposobu wykonania niespełna kilometrowego odcinka drogi, której przebudowa pochłonęła aż 3 mln złotych.
RADOŚĆ DECYDENTÓW
Miesiąc temu z wielką pompą otwarto niespełna kilometrowy odcinek drogi biegnący przez Warchały. W ramach wartej 3 mln zł inwestycji realizowanej przez gminę Jedwabno i powiat z rządowym dofinansowaniem powstała nowa, szersza od starej jezdnia, ścieżka pieszo – rowerowa oraz punkty oświetleniowe. Wójt gminy Jedwabno Sławomir Ambroziak, oddając drogę do użytku, nie krył satysfakcji. O jej przebudowę zabiegał od dawna, a przygotowania do wykonania zadania trwały kilka lat. Tyle zajęło uzyskanie wszelkich pozwoleń i spełnienie wymogów dotyczących m.in. ochrony środowiska. Zarówno włodarz gminy, jak i starosta Jarosław Matłach podkreślali, że inwestycja przyczyni się do podniesienia walorów turystycznych Warchał, które latem, ze względu na słynące z czystości jezioro Świętajno, są oblegane przez plażowiczów. Sławomir Ambroziak porównał nawet miejscową plażę do słynnych Złotych Piasków.
Inwestycja miała też na celu podniesienie bezpieczeństwa w okresie letnim. Wcześniej, wzdłuż starej drogi, w upalne dni parkowały setki aut, utrudniając przejazd choćby pogotowiu i służbom ratunkowym.
TO JAKAŚ PARANOJA
Okazuje się, że zadowolenia decydentów z nowo oddanej do użytku drogi nie podzielają właściciele usytuowanych przy niej barów i sklepów. Ich zdaniem, zamiast przyczyniać się do rozwoju miejscowości, może zrujnować ich biznesy.