Na 18 października 2020 r. Powiatowe Centrum Sportu, Turystyki i Rekreacji w Szczytnie zaplanowało zorganizowanie Szczycieńskiego Biegu Niepodległości.

Z pewnym wyprzedzeniem ukazały się wszelkie na temat zawodów informacje i można było dokonywać zapisów wchodząc na stronę superczas. Postanowiłam po raz kolejny wziąć udział w tej fantastycznej imprezie. Przyznam szczerze, że troszkę spragniona byłam sportowych zmagań i emocji towarzyszących tego typu rywalizacji. Tym razem rozsądnie wybrałam udział w jednej konkurencji i zapisałam na „Marsz Nordic Walking". Pamiętając swoje szaleństwo, gdy szłam z kijkami, potem jechałam na rolkach i wreszcie biegłam, tym razem postawiłam na udział w jednej konkurencji. Niestety panująca sytuacja związana z koronawirusowymi obostrzeniami sprawiła, że organizatorzy zmienili formułę zawodów i odwołali masową rywalizację. Rozumiem takie zachowanie i szanuję troskę o zawodników. W sumie jezioro Duże Domowe okrążam prawie każdego dnia. Czasem na pełnych marszowych obrotach, a czasem rekreacyjnie spacerowo, dlatego też w niedzielę postanowiłam wykonać zadanie i przejść jezioro na czas z kijkami. Na start ruszyłam przed 10-tą i pod Ratuszem spotkałam kolegę Bogusława Palmowskiego, który również zdecydował poddać zabawie. Oczywiście przybył na spotkanie z „Kręciołami", ale wiadomo obecnie niewiele osób wybiera grupową aktywność. Przypiął więc rower i po wykonaniu upamiętniającej nasze spotkanie fotki ruszyliśmy w stronę plaży. Tam przy Pofajdoku ponowna sesja zdjęciowa i włączając endomondo ruszamy. Marsz traktuję jak udział w prawdziwych zawodach więc ostro macham kijami i stawiam długie kroki. Idę szybko wystukując rytm i kontrolując oddech. W okolicach Kamionka zdejmuję mokrą maseczkę i nadal agresywnie prę do przodu. Nagle jeden z kijków gubi bucik i traci wymaganą wysokość. Robi się krótszy i troszkę przeszkadza. Chwilę walczę z wyrównaniem wysokości, ale przy kolejnym odbiciu znów kijek się składa. Już wiem, że nie ma sensu walczyć z nim i rytm wystukuję tylko jednym kijkiem. Zmniejsza to moją dotychczasową szybkość, ale nie przeszkadza. Do mety docieramy z czasem 0:43:33 przy pokonaniu dystansu 4,81 km. Oczywiście nie jest to wynik na miarę medalu, ale medale otrzymujemy od organizatorów w poniedziałek 19 października 2020 r. ponieważ warunkiem ich otrzymania było przesłanie zdjęć i wykresu. Robimy kilka fotek nawet na tle pięknie wymalowanej ściany Miejskiego Ośrodka Sportu. Oczywiście ja, by pokonać Duże Domowe Niepodległościowe specjalną kurtkę ubrałam i barwami w święto się fantastycznie wkomponowałam. Jestem szczęśliwa, że zadanie wykonałam i w fajnych zawodach udział brałam.

Grażyna Saj-Klocek

Duże Domowe niepodległościowe