W niedzielę na terenie ogródków działkowych na ul. Kochanowskiego spłonęła altana. W jej zgliszczach strażacy natrafili na dwa zwęglone ciała. To najprawdopodobniej kobieta i mężczyzna. Identyfikacja ofiar jest utrudniona ze względu na stan zwłok. Do chwili zamknięcia tego wydania gazety śledczy wciąż nie byli w stanie ze stuprocentową pewnością określić tożsamości zmarłych. Prokuratura nie wyklucza, że odpowiedź na to pytanie dadzą dopiero badania DNA.
ZAUWAŻYŁ STRAŻAK
Tragedia na terenie ogródków działkowych rozegrała się późnym niedzielnym popołudniem 20 listopada. Tuż po godzinie 18.00 jeden ze szczycieńskich strażaków pełniących tego dnia służbę w komendzie zauważył łunę światła i kłęby dymu rozpościerające się z terenu pobliskich działek. Natychmiast poinformował o tym stanowisko kierowania, które zadysponowało do zdarzenia strażackie zastępy. Strażacy, mimo że mieli do pokonania małą odległość, długo nie byli w stanie dostać się na teren ogródków. Wjazd ciężkim samochodem gaśniczym utrudniały im wąskie alejki. Kiedy w końcu dotarli na miejsce, okazało się, że płonie altanka połączona z gołębnikiem. - Pożarem objęty był już cały budynek – relacjonuje st. kpt. Łukasz Wróblewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej. Kłęby dymu przenosiły się na pobliskie torowisko, utrudniając widoczność.
CZY BĘDĄ POTRZEBNE BADANIA DNA?
Po wstępnym ugaszeniu pożaru ratownicy przeszukali pomieszczenia w altance.