Miasto nie będzie musiało zwracać ponad 60 tys. zł właścicielom działek przy ul. Kasprowicza. Ale też i nowe budynki nie powstaną tam szybko.

Siedem działek przy ul. Kasprowicza miasto sprzedało w przetargu już w 1997 roku. Nabywcy, zgodnie z aktami notarialnymi, mieli obowiązek rozpocząć zabudowę posesji w ciągu czterech lat od chwili kupna. Terminu dotrzymał tylko jeden. Zgodnie więc z obowiązującym prawem miasto ma możliwość unieważnienia transakcji i odebrania działek. Z drugiej jednak strony nabywcom przysługuje żądanie zwrotu połowy zapłaconych za działki kwot wobec faktu, że znajdują się one w strefie ochrony konserwatorskiej. Tylko "gołe" roszczenia sięgają kwoty ponad 60 tys. zł. Z należnymi odsetkami byłaby to kwota dużo wyższa. I te właśnie pieniądze miasto zachowa w swym budżecie, zawarło bowiem z właścicielami porozumienie. Nie będą oni żądać należnych im pieniędzy, miasto natomiast "przymknie oko" na to, że na parcelach nie powstają nowe domy. Porozumienie, dla podkreślenia jego wagi i większych gwarancji, ma być potwierdzone w postaci aktów notarialnych.

(hab)

2003.03.05