W tym tygodniu rozpoczynamy publikację wspomnień byłego wójta gminy Dźwierzuty i emerytowanego wykładowcy WSPol, Tadeusza Frączka. W losach jego rodziny, która po wojnie przywędrowała na Mazury z północnego Mazowsza, wiele podobieństw do swoich korzeni znajdą zapewne też nasi czytelnicy. Przy okazji zachęcamy Państwa do opisywania rodzinnych historii obejmujących także najnowsze dzieje miasta i powiatu szczycieńskiego. Chętnie opublikujemy je na łamach „Kurka Mazurskiego”.

Polacy mają bardzo bogatą historię. W ich dziejach występowały okresy świetności, ale też tragiczne rozdziały. Nie przesadzę, jeśli powiem, że najciekawszą w tym wszystkim materią są ludzkie losy. Zdecydowałem więc na łamach „Kurka Mazurskiego” podzielić się wiedzą na temat swego rodu. Będę publikował ową historię fragmentami, poczynając od pierwszej wojny światowej.
Jest sprawą oczywistą, że znajomość wcześniejszych etapów historycznych wynika z wiedzy zaczerpniętej z opowiadań moich dziadków i rodziców.
RÓD MATKI
Zacznę od linii mojej matki. Otóż jej rodzina wywodzi się z miejscowości Wola, gmina Krasnosielc, powiat Maków Mazowiecki. Wieś składała się z trzech części: Woli szlacheckiej, włościańskiej i okrężki. Jest to część północno – wschodniego Mazowsza. Osobę pochodzącą z tego terenu można łatwo rozpoznać, gdyż w jej wymowie litera „i” przechodzi w „j”. Los zdecydował o tym, że mama przyszła na świat w biednej części włościańskiej. Jej rodzina składała się z sześciorga osób: dwojga rodziców Rozalii i Wacława, mojej mamy Haliny (najstarszej z dzieci), młodszej siostry Zosi i dwóch braci – Edwarda i najmłodszego Stanisława.
Biedne tereny, o słabej jakości gleby, nie gwarantowały, materialnie rzecz biorąc, względnej przyszłości.