Pasym: goście nie dojechali* Festiwal strzelecki w Orzyszu* Siódma porażka SKS-u* Fatalna końcówka GKS-u Szczytno* Strzelecki popis GKS-u Dźwierzuty* Druga przegra Wałpuszy
KLASA OKRĘGOWA 7. kolejka
Łyna Sępopol - SKS Szczytno 5:1 (2:0)
1:0 – (9.), 2:0 – (17.), 2:1 – Marcin Żarnoch (65.), 3:1 – (68.), 4:1 – (71.), 5:1 – (88.)
SKS: Taradejna, Cikacz, Brzeziński, Krajza, Pawelec, Deptuła, Żarnoch, Głowacki, Sosnowski, Cichy, Kacprzak.
SKS pojechał do Sępopola bez trenera, który w sobotę był na ślubie brata, i tylko gołą jedenastką. Mimo wszystko do pewnego momentu nie wyglądało to wszystko bardzo źle. Wprawdzie silna w tym sezonie Łyna szybko objęła dwubramkowe prowadzenie, ale potem nieco wyhamowała, a w 65. min Żarnoch strzelił gola kontaktowego. Po raz kolejny dało znać o sobie zmęczenie – mogący sobie pozwolić na zmiany miejscowi w ciągu 20 min wbili trzy bramki i odnieśli wysokie zwycięstwo. SKS przedłużył serię porażek do siedmiu spotkań. – Musimy wygrać – zaklina rzeczywistość Waldemar Pogorzelski z klubowego zarządu, mówiąc o najbliższym meczu z Cresovią Górowo Iławeckie.