W poprzednim numerze „Kurka” pisaliśmy o kłopotach pana Romana, który na nowo założonym liczniku do pomiaru poboru wody nie mógł dokonać odczytu.
Teraz mamy kolejny sygnał od naszego innego Czytelnika, pan Feliksa z ul. Nauczycielskiej. On również chciał sprawdzić stan wodomierza, by porównać odczyt z tym, co uwzględniono na rachunku, ale mimo wysiłków nie udało mu się. Próbował nawet pomóc sobie drabiną, ale jak ją postawić, skoro licznik wisi nad stromymi piwnicznymi schodami, co pokazuje załączone zdjęcie. Rzecz w sumie jest banalna. Wystarczyłoby bowiem zainstalować licznik tak, aby jego tarcza była skierowana nie do góry ku sufitowi, a do przodu, tak jak pokazuje to wycinek zdjęcia w białym otoku. Wówczas tak inkasent, jak i gospodarz domu nie mieliby kłopotów z odczytywaniem wskazań tego dziwacznie zainstalowanego wodomierza.
PROMOCJA MIASTA?
Jeszcze inny nasz Czytelnik dostarczył nam do redakcji... flaszkę po alkoholu. Żeby nie było nieporozumień, dodajmy, że pustą.
Na uwagę zasługuje etykieta „napoju”, na której figuruje napis: „bimber szczycieński”, poniżej podana jest moc – 60%. Nazwa producenta, jak i adres są zmyślone, więc nie wiadomo gdzie konkretnie destylowany jest ów produkt. A poza tym, ponieważ trafiła do nas pusta butelka, nie możemy wypowiedzieć się o smaku produktu.
WJAZD, NIE WJAZD?
Od jakiegoś już czasu naszych Czytelników intryguje wjazd-nie wjazd zrobiony między Zespołem Szkół nr 2, a budynkiem byłej kolejowej przychodni zdrowia. Padają różne pytania. Co to ma być za inwestycja?