Telefon z informacją o podłożeniu bomby na ul. 1 Maja w Szczytnie postawił w stan gotowości niemal wszystkie służby. Z budynku, w którym miał znajdować się ładunek wybuchowy, ewakuowano 21 osób. Okazało się jednak, że zagrożenia nie było, a całe zamieszanie to skutek głupiego żartu 14-latka.

Fałszywy alarm

W piątek 11 października tuż po 12.00 dyspozytor Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Olsztynie odebrał telefon z informacją o podłożonej bombie. Rozmówca zaraz się rozłączył, ale szybko udało się ustalić, że dzwonił ze Szczytna, z okolic budynku na ul. 1 Maja. Na miejsce przyjechała policja, pirotechnik oraz straż pożarna. Z rzekomo zagrożonego obiektu na wszelki wypadek ewakuowano 21 osób. Policjant z grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego dokładnie sprawdził cały budynek oraz przyległy do niego teren. Na szczęście żadnej bomby tam nie było. Po paru godzinach policjanci ustalili kim jest żartowniś. Okazał się nim 14-letni chłopiec. Teraz ze swojego głupiego żartu będzie się tłumaczył przed sądem rodzinnym i nieletnich.

(ew)