Błękitni oddali dwa punkty* Czarna seria Omulwi * SKS bez siły przebicia * Wyjazdowe zwycięstwo Dźwierzut * Lider silniejszy od GKS-u Szczytno * Klęska Wałpuszy w Ełku

Fatalne ostatnie minuty
Błękitni (przy piłce Kamil Kępka) mieli w drugiej połowie ciąg na bramkę, ale do odniesienia zwycięstwa zabrakło odrobiny szczęścia i spokoju

IV liga

10. kolejka

Błękitni Pasym – MKS Korsze 2:2 (0:1)

0:1 – (27.), 1:1 – Aleksander Dobrzyński (76.), 2:1  - Patrycjusz Malanowski (81.), 2:2 – (90.)
Błękitni: Brzozowski, Mikulak, B. Nosowicz, Walczak,  Świercz, Dobrzyński, P. Kowalewski, Kulesik, Gołaszewski, Kępka, Malanowski.

Są dwie wiadomości – lepsza i gorsza. Dobra to taka, że Błękitni po raz drugi z rzędu nie przegrali meczu.  Gorsza dotyczy tego, że w ostatnim meczu pasymianie stracili w głupi sposób punkty – nie pierwszy raz w sezonie.
Rozegrany awansem pojedynek z MKS-em Korsze miał dwa oblicza. W pierwszej odsłonie gospodarze grali raczej bez polotu, w drugiej połowie mieli inicjatywę i byli na jak najlepszej drodze do zwycięstwa, ale musieli zadowolić się tylko punktem.
Spotkanie rozpoczęło się od wzajemnego badania możliwości przeciwnika, co nie przekładało się na sytuacje bramkowe. W 21. po ni to dośrodkowaniu, ni to strzale zawodnika gości piłka trafiła w poprzeczkę. Parę minut później Brzozowski wybiegł poza pole karne i sprezentował futbolówkę zawodnikowi rywala. Ten zdecydował się na lob z około 40 m. Interwencja obrońcy Błękitnych nie pomogła i było 0:1.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.