Już od ponad miesiąca na znajdującym się przy ulicy Olsztyńskiej w Pasymiu strzeżonym rogatkami przejeździe kolejowym zawieszone zostały znaki „stop”. - Ile można naprawiać szlabany? – utyskują przymuszeni do zatrzymania pojazdów kierowcy.
Jak się okazuje, przeciągająca się awaria na przejeździe kolejowym wynika ze zdarzenia, do którego doszło 27 lipca. Wtedy to kierujący renault clio 80-latek wypadł z drogi i uderzył w kolejową skrzynię. Szczęśliwie ani kierującemu, ani pasażerce nic się nie stało, jednak skutki tego zdarzenia do dziś odczuwają zarówno inni kierowcy podróżujący tą trasą, jak i pasażerowie zwalniających w tym miejscu do zaledwie 20 km/h szynobusów. Od czasu wypadku rogatki znajdujące się na przejeździe przestały działać, a tuż przed wjazdem na torowisko zostały zawieszone znaki STOP. Choć wiszą one już kilka tygodni, wielu kierowców przejeżdża przez przejazd nie zatrzymując się. Zapewne w znacznym stopniu wynika to z długoletniego przyzwyczajenia osób, które trasę tę często pokonują kilka razy dziennie jeżdżąc do pracy i z niej wracając. Jednak część kierowców o kłopotach z rogatkami na przejeździe dowiaduje się niemal w ostatniej chwili, często hamując z piskiem opon. Wszystkiemu zapewne jest winne także złe oznakowanie robót. Jak się okazuje, nie został bowiem zmieniony stojący 300 metrów wcześniej znak A9 (charakterystyczny płotek) informujący podróżujących o zbliżaniu się do przejazdu z rogatkami. Na czas prac naprawczych powinien być on zastąpiony znakiem A10 (czarna lokomotywa, na żółtym tle) ostrzegającym o zbliżaniu się do przejazdu bez zapór.