W poniedziałek przed Sądem Rejonowym w Szczytnie odbyła się pierwsza rozprawa radnego miejskiego Sławomira S. Jest on oskarżony o kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości. Samorządowiec nie przyznaje się do winy. Według niego, na dokonane przez policję pomiary stężenia procentowego trunku w organizmie wpływ miało zażycie syropu na zatoki i wypłukanie ust płynem zawierającym alkohol.

Gdyby nie ten syrop...

RADNY SIĘ NIE PRZYZNAJE

Radny miejski z ramienia PSL Sławomir S. jest oskarżony przez Prokuraturę Rejonową w Szczytnie o to, że 16 marca br. na ul. Gnieźnieńskiej kierował citroenem berlingo w stanie nietrzeźwości, mając w organizmie 0,56 promila alkoholu. W miniony poniedziałek odbyła się pierwsza rozprawa. S. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia złożone na komendzie policji. Według nich, radny choruje od kilkunastu lat na zatoki i przyjmuje syrop zawierający alkohol. W wieczór poprzedzający zatrzymanie miał wypić trzy butelki piwa, a następnie zjeść kolację i pójść spać. Nazajutrz wczesnym rankiem przed wyjazdem do pracy wypił syrop na zatoki i przepłukał usta płynem na bazie alkoholu. To, zdaniem samorządowca, zafałszowało wynik badania przeprowadzonego przez policję.
Podczas rozprawy prokurator pytał S. m.in. o to, gdzie się leczył na zatoki, od kiedy używał syropu i czy zapoznawał się z informacją o jego składzie.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.