Miejscowych wędkarzy niepokoi bardzo niski stan wód Sasku Wielkiego, największego jeziora w okolicach Szczytna. - Wysychają tarliska, wskutek czego ginie narybek, bo nie może przedostać się do otwartych zbiorników - alarmują.
Szczycieńscy wędkarze z obawą obserwują stan wód w jeziorze Sasek Wielki. Tak niskiego poziomu nie widzieli od lat. Na razie ryba jeszcze bierze, ale nie trzeba wiele wyobraźni, aby uzmysłowić sobie, co będzie w przyszłości, jeśli tarliska pozostaną nadal suche.
Wiceprezes Miejskiego Koła Wędkarskiego Szczytno Antoni Świetlikowski, podejrzewa, że powodem katastrofalnego obniżania się lustra wody w Sasku Wielkim jest niewłaściwe operowanie zasuwą na tamie wodnej, fachowo zwaną jazem, a usytuowaną w miejscowości Jęcznik.
- Jaz z podniesioną zasuwą, zamiast piętrzyć wody jeziora, obniża je – skarży się wiceprezes. Jego zdaniem potęguje to tylko wysychanie jeziora, zwłaszcza teraz latem, gdy jednocześnie brakuje opadów.