Nad kanałem łączącym oba miejskie jeziora biegnie krótki pasaż, ale elegancko urządzony, bo brukowany, z ławeczkami do wypoczynku i koszami na odpadki.
Trochę się zagalopowaliśmy z tymi koszami, bo i owszem stały one przy ławkach, ale obecnie już ich nie ma. Obok ławek widać tylko zapiaszczone okręgi – ślady wskazujące na to, że całkiem niedawno betonowe kosze tu były.
Co też mogło się stać? Cóż, wystarczy odwrócić się w stronę wspomnianego kanału i wówczas zobaczymy coś takiego, co pokazuje załączone zdjęcie. Kosze spoczywają w wodzie po obu stronach grubej rury, która spina brzegi (szczegóły 1 i 2). Oto popis bezrozumnej siły!
KĄCIK DEMOLKI
Obiektem, na którym w zasadzie bezustannie wyżywają się wandale, jest Mała Biel. Miejskie służby nie nadążają z naprawami i zamiast edukacyjnego kącika ekologicznego mamy tutaj kącik demolki. Jak widać na załączonym zdjęciu, mostek został pozbawiony jednej z barierek, z kolei plansza na pierwszym planie nie ma daszku. Za to w trawie widać puszki po piwie, ulubionym napoju wandali, którego pić na Małej Bieli nie wolno. Trzeba przy tym zauważyć, że opisywana część obiektu jest oddalona od głównej ścieżki i dlatego powinna być szczególnie chroniona. Apele i prośby do niszczycieli są i będą bowiem nieskuteczne. Tymczasem, jak się wydaje, brakuje należytego nadzoru – nie ma w takich miejscach monitoringu, a patrole policyjne czy straży miejskiej zaglądają tu rzadko
GDZIE TE PATROLE?
W związku z wymienionymi wcześniej działaniami wandali rodzi się takie pytanie - jakimi to ścieżkami chadzają wzmożone, a właściwie ponadnormatywne patrole policji, że nie dostrzegają takich i podobnych działań wandali?