Przed wojną było to miejsce, które zachwycało bogactwem roślinności, pięknymi alejkami spacerowymi oraz sportową infrastrukturą. Dziś park przy Szkole Podstawowej nr 3 nie przypomina już obiektu sprzed lat. Z jego dawnej świetności ocalało niewiele, a ambitne plany zagospodarowania jak dotąd nie doczekały się realizacji. Czy jest szansa, że to się zmieni?
limg("16_FOTO.JPG", "Charakterystycznym elementem parku była odsłonięta w 1911 r. fontanna - obelisk z popiersiem kanclerza Bismarcka.
Pocztówka ze zbiorów Muzeum Mazurskiego w Szczytnie");
AMFITEATR, KORTY, STAW
Park przy ulicy Marii Skłodowskiej – Curie to miejsce owiane swoistą legendą. O jego historii pisaliśmy na łamach „Kurka” kilkakrotnie, ale warto do niej wracać, bo wpisuje się ona w dzieje przedwojennego Szczytna i jego mieszkańców. Powstał on przeszło sto lat temu, w 1906 roku z inicjatywy zamożnego fabrykanta Richarda Andersa, żyjącego w latach 1856 – 1934. Był on właścicielem kilku dużych tartaków w tej części Prus Wschodnich. Na przełomie XIX i XX wieku do rodu Andersów należała 1/3 obszaru ówczesnego Szczytna. Richard, absolwent biologii na Uniwersytecie Królewieckim to postać nietuzinkowa, człowiek wielu pasji i zainteresowań. Do tego, co dziś nieczęsto się zdarza, odznaczał się postawą obywatelską oraz troską o swoją małą ojczyznę. Zakładając na należących do siebie nieużytkach rozciągających się przy drodze do Wielbarka park, realizował zamiłowanie związane z kierunkiem ukończonych studiów. Za pośrednictwem Królewieckiej Pruskiej Stacji Doświadczalnej zbierał nasiona egzotycznych roślin. Starsi mieszkańcy Szczytna wspominali, że wiele z nich posadzono w parku, dzięki czemu był on bogaty w ciekawe okazy drzew i krzewów. Teren zielony założony przez fabrykanta od razu stał się atrakcją miasta. Na jego obszarze powstał staw i niewielki amfiteatr, gdzie każdej niedzieli przygrywała spacerowiczom orkiestra miejska lub wojskowa. W parku zbudowano również boiska do gier zespołowych, a nawet imponujących rozmiarów kort tenisowy. Znajdował się on częściowo na terenie dzisiejszych ogródków działkowych. Jedna z urodzonych przed wojną w Szczytnie mieszkanek wspominała na łamach „Kurka”, że obiekt robił na wszystkich duże wrażenie.
- W tamtych czasach w małym przecież miasteczku było to naprawdę coś – mówiła. Park charakteryzował się również wzorowym utrzymaniem alejek. Opiekę nad nim sprawowało kilku ogrodników, a porządku pilnował stróż.