W gminie Jedwabno panuje marazm i stagnacja. Załatwienie sprawy w kierowanym przez wójta Budnego urzędzie przypomina koszmar. Dla kogo wy jesteście i komu służycie? – pytał wójta podczas ostatniej sesji przedsiębiorca Edward Adamski.

Gmina w pokrzywach

Edward Adamski ma 53 lata i prowadzi w Nidzicy firmę zajmującą się budową dróg i mostów. Na co dzień mieszka z rodziną w Jedwabnie. Ze względu na prowadzoną działalność ma częsty kontakt z Urzędem Gminy. Wrażenia, jakie z tego wynosi są dla niego bardzo przykre i smutne. Postanowił podzielić się nimi z samorządowcami gminy Jedwabno podczas ostatniej sesji.

- Załatwienie sprawy w miejscowym urzędzie przypomina jeden wielki koszmar – mówił Adamski. Próby skontaktowania się z kompetentnym urzędnikiem, jak opowiadał, często kończą się fiaskiem, bo urzędnika nie ma, albo nie podnosi słuchawki telefonu. Jak już jest, to często zachowuje się arogancko, bez szacunku dla petenta. Ta sytuacja sprawia wrażenie, że mimo zmian ustrojowych jakie miały miejsce w Polsce 20 lat temu, w Jedwabnie czas się zatrzymał i rządzi komuna.

- Dla kogo wy jesteście i komu służycie? - pytał Adamski. Szczególną irytuje go słabe zaangażowanie wójta w rozwój gminy. Mimo bardzo popularnego i przyjaznego samorządom (50% dofinansowania z budżetu państwa) programu rozbudowy dróg lokalnych, gmina Jedwabno nie złożyła do tej pory ani jednego wniosku na budowę „schetynówki”. To dziwne, tym bardziej, że drogi lokalne są w bardzo kiepskim stanie.

Stagnacja, jak zauważał Adamski, trwa tu już od lat i co ciekawe nikt za ten stan rzeczy nie odpowiada i nie ponosi najmniejszych konsekwencji.

- Przy takiej polityce firmy prywatne już dawno z torbami by poszły – mówił przedsiębiorca. Sytuacja ta przypomina mu dryfujący w nieznanym kierunku statek bez kapitana na pokładzie.

- Żyjemy w pokrzywach. Wszystko się u nas rozwala: przedszkole, szkoła, ośrodek zdrowia – podawał przykłady.

- Mieszkamy w pięknym regionie, którego wszyscy nam zazdroszczą, ale to inne samorządy się rozwijają, a nie nasz – mówił Adamski. Według niego źle zarządzana gmina nie potrafi wykorzystać swoich walorów. Skutkuje to tym, że inwestorzy nie wykazują żadnego zainteresowania prowadzeniem tu działalności, a młodzi mieszkańcy, nie widząc dla siebie perspektyw życiowych, wyjeżdżają stąd.

- Co robicie, żeby ich zatrzymać? – pytał Adamski.

Do tej i innych ważnych kwestii, poruszonych w wystąpieniu Adamskiego wójt się nie ustosunkował.

Andrzej Olszewski/fot. A. Olszewski