Wandale na placu Juranda?

Tuż przed „Dniami i Nocami” Szczytna ruszyliśmy na mały rajd po okolicach, które za moment miały stać się areną święta grodu.

Gorączka piątkowo-sobotnio-niedzielnych nocyNim weszliśmy na placu Juranda, już zszokował nas widok istnych zniszczeń i spustoszeń. Zaraz za kioskiem ruchu zobaczyliśmy  poprzewracane betonowe ławeczki, z których ktoś zdarł drewniane siedziska. Tym razem nie był to jednak efekt działania wandali. Okazało się, że ławeczki poddawane były renowacji. Zdjęto z nich  drewniane siedziska po to, by wymienić zniszczone deseczki na nowe.
- Dzięki temu, gdy ktoś teraz skorzysta z ławeczki, nie wejdzie mu już drzazga we wiadome miejsce – zachwalał robotę pan Jurek, jeden z cżłonków brygady naprawczej. Dodajmy jeszcze, że na mieście pojawił się też nowy sprzęt tego typu i to w wydaniu „ekskluzywnym”, bo z oparciem. Taki właśnie element małej miejskiej architektury  zauważyliśmy m.in. przy ul. Targowej. Dlaczego stoi akurat tam, a nie w bardziej eksponowanym miejscu, np. pl. Juranda, nie wiadomo.
Pierwsi ławeczkę wypróbowali, oczywiście, piwosze. Na widok „Kurka” pierzchli, ale gdy tylko się oddaliliśmy, zaraz powrócili, bo pozostawili reklamówkę z butelkami na wymianę (strzałka na fotografii).

Mała scena

Tuż nad dużym jeziorem zamontowano dodatkową scenę. Widać w tym roku chciano powrócić do dawnych tradycji, czasów gdy działały dwie sceny – główna w ruinach zamkowych, mniejsza na placu Juranda.
Cóż to były wtedy za „Dni i Noce Szczytna”! Towarzyszyła im niezapomniana, niezwykła atmosfera, a na święto miasta rzeczywiście niecierpliwie się czekało. Niestety, dziedziniec zamkowy szybko okazał się za ciasny. Zbyt wielu było chętnych, a trzeba dodać, że koncerty nie były wówczas darmowe, a biletowane.

Postulowana plansza

Gdy spacerowaliśmy wokół miejskiej plaży, zauważyliśmy, że wreszcie pojawiła się na na niej plansza reklamująca rejsy statkiem spacerowym, co postulowaliśmy od kilku lat.
Niby mała rzecz, ale od razu przyciągnęła uwagę plażowiczów. 

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.