Szczycieńska Gwardia wreszcie przerwała serię porażek z GKS-em Stawiguda i urwała faworytowi punkt, a przy odrobinie szczęścia mecz mogła nawet wygrać. Zadyszkę złapali Błękitni. Ich porażka z Victorią Bartoszyce zaskoczyła nie tylko kibiców z Pasymia.

Gwardia postawiła się liderowi
Gwardia Szczytno (jednolite stroje) postawiła się liderowi ze Stawigudy....

KLASA OKRĘGOWA

24. kolejka (mecz zaległy)

Błękitni Pasym – GKS Stawiguda 0:3 (0:3)

0:1 – (3.), 0:2 – (41.), 0:3 – (43.)

Błękitni: Brzozowski, Dobrzyński (53. Król, 86. Olszewski), Stańczak, Świercz, Młotkowski, Krupiński (72. Wasiak), Borkowski, R. Malanowski (83. Rogala), Kulesik (74. Trzebiński), Nosowicz, P. Malanowski.

O tym, że pasymianie będą mieli z liderem trudną przeprawę, przekonał już sam początek. Goście siedli na drużynę Błękitnych i w 3. min zdobyli prowadzenie. Duży w tym udział miał bardzo aktywny w tym meczu były gracz pasymskiego zespołu Mateusz Różowicz, który pociągnął prawą stroną, dośrodkował, a inny kluczowy zawodnik GKS-u Łukasz Gorgol strzałem głową zakończył sprawę. Kolejne minuty należały do gości, ale z czasem inicjatywę zaczęli przejmować miejscowi. Efekty to niezbyt mocny strzał Nosowicza i silniejsze uderzenie Kulesika. Gdy wydawało się, że pasymianie mogą doprowadzić do wyrównania, nadziali się oni na kontrę przyjezdnych i zrobiło się 0:2. Przed zmianą stron piłka ugrzęzła w bramce Brzozowskiego jeszcze raz – a w zasadzie nie ugrzęzła, ponieważ siatka nie została odpowiednio przymocowana i futbolówka wypadła na zewnątrz.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.