MKS Szczytno - GRANICA Bezledy 3:0 (0:0)

KLASA OKRĘGOWA SENIORZY

9. kolejka

1:0 - Zaręba (64), 2:0 - Droliński (68), 3:0 - Dębek (90)

MKS: Cichy - Klimek, Skonieczny, Magnuszewski, Mastyna, Zaręba, Krupiński (51 Pietrzak) Bartnikowski, Kacprzak, Droliński, Dębek

Strzał w poprzeczkę Magnuszewskiego tuż po rozpoczęciu spotkania zapowiadał spore emocje. Tymczasem kolejne minuty przyniosły rozczarowanie. Gospodarze z trudem zawiązywali akcje, a kiedy już im się ta sztuka udawała, raziło wykończenie. Tak było w 18 i 22 min, gdy po podaniach Dębka i Zaręby Droliński albo nieczysto uderzał piłkę, albo jej nie sięgał. Napastnik MKS-u popisał się za to silnym uderzeniem z 18 metrów, które jednak nie zaskoczyło bramkarza gości. Golkiper GRANICY miał utrudnione zadanie, bowiem w pierwszej połowie jego drużyna grała pod słońce. Cóż z tego, skoro miejscowi poza dwoma wyjątkami nie chcieli z tego skorzystać. Tuż przed gwizdkiem na przerwę pierwszą groźną akcję przeprowadziła GRANICA posyłając piłkę tuż obok słupka bramki Cichego.

Po przerwie obraz gry długo nie ulegał zmianie. Rozpoczęło się od strzału Bartnikowskiego, z którego obroną sporo problemów miał bramkarz gości. Do odbitej piłki pierwszy dopadł Kacprzak, ale uderzył ją zbyt lekko. Chwilę później także z dystansu minimalnie niecelnie strzelał Krupiński. GRANICA wcale nie ograniczała się do obrony wyniku, wypracowując kilka dogodnych okazji do zdobycia gola. Na szczęście w bramce miejscowych pewnie interweniował Cichy.

Losy meczu rozstrzygnęły się w 64 minucie, kiedy odważnie do dośrodkowania ruszył Dębek. Po jego powietrznym pojedynku z bramkarzem gości piłka trafiła do Zaręby, który z bliska pewnie ulokował ją w siatce. Goście protestowali, że podczas tej akcji zawodnik MKS-u był na spalonym, ale sędzia był innego zdania. Od tego momentu piłkarze GRANICY zamiast na grze skupili się na komentowaniu decyzji sędziego liniowego, obwiniajšc go za utratę gola. Na efekty takiego zachowania nie trzeba było długo czekać. Cztery minuty później składna wreszcie akcja Dębka i Drolińskiego skończyła się celnym strzałem tego drugiego. W końcówce GRANICA próbowała zdobyć bramkę kontaktową i była nawet tego bliska, ale ostatnie słowo także należało do gospodarzy. Stało się tak za sprawą Dębka, który odważnie pociągnął z piłką prawą stroną boiska i strzałem w długi róg po raz trzeci zmusił do kapitulacji bramkarza gości.

- Nasi zawodnicy wciaż jeszcze przeżywali porażkę w Dobrym Mieście i stąd ich nie najlepsza postawa w pierwszej połowie - komentował występ swoich podopiecznych występujący tym razem w roli pierwszego trenera Mirosław Kacak. - Drużynę opanował lekki marazm. Na szczęście najgorszych rywali mamy już za sobą. Teraz przyjdzie nam grać z drużynami ze środka i dołu tabeli.

BŁĘKITNI Pasym - WARMIA Olsztyn 5:4 (2:0)

1:0 - Foruś (5), 2:0 - Foruś (20), 2:1 (25), 2:2 - (44), 3:2 - Marcin Łukaszewski (61), 3:3 - (69), 4:3 Sebastian Łukaszewski (76), 4:4 - (90), 5:4 - Marcin Łukaszewski (90+2)

BŁĘKITNI: Brach, Matwiej, Ziętak, Jawoszek (46 Chlebowski), Pławski, Ziółek, S. Łukaszewski, Gołębiewski, Młotkowski (89 Jastrzębski), M. Łukaszewski, Foruś

Kto z mieszkańców Pasymia nie przyszedł na mecz BŁĘKITNYCH niech żałuje. Miejscowi piłkarze, jak wytrawni aktorzy, zaprezentowali publiczności niezwykle emocjonujący spektakl, co najważniejsze, ze szczęśliwym finałem.

Początek nie wskazywał wcale na dramatyczne zakończenie. Już po 20 minutach gospodarze prowadzili 2:0. Obie bramki, w tym drugą głową, zdobył Foruś wykorzystując celne podania M. Łukaszewskiego. Wyraźne prowadzenie rozkojarzyło jednak miejscowych, co skrzętnie wykorzystali Warmiacy. W 25 minucie za zagranie ręką w polu karnym przez Jawoszka sędzia podyktował dla gości jedenastkę, którą pewnie zamienili na bramkę. Tuż przed przerwą po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i błędzie obrońców BŁĘKITNYCH strzałem pod poprzeczkę olsztynianie doprowadzili do remisu. Chwilę później miejscowi mogli się zrewanżować, ale znakomitej sytuacji sam na sam z bramkarzem WARMII nie wykorzystał M. Łukaszewski. Celnym trafieniem napastnik gospodarzy popisał się za to w 61 min wykorzystując rzut karny podyktowany za zagranie piłki ręką. Jego strzał co prawda obronił bramkarz gości, ale był już bezradny przy dobitce.

Tym prowadzeniem gospodarze cieszyli się przez kwadrans. Wykorzystując nieuwagę Ziółka, goście zabrali mu piłkę i po szybkiej kontrze znów doprowadzili do remisu. Pasymianie nie ustępowali. Sześć minut później, po akcji Gołębiewskiego lewą stroną boiska, piłkę otrzymał pozostawiony bez opieki S. Łukaszewski, który silnym strzałem w krótki róg bramki WARMII znów dał prowadzenie swojej drużynie. To nie był jeszcze koniec emocji. Te towarzyszyły zawodom dosłownie do ostatnich sekund. W 82 min za faul Matwieja w polu karnym sędzia podyktował dla gości jedenastkę, której jednak dzięki świetnej interwencji Bracha nie wykorzystali. Rozpaczliwie walczący o remis goście szukali recepty na sukces w dośrodkowaniach na pole karne. Podczas jednej z interwencji Brach spowodował upadek zawodnika gości i sędzia podyktował czwarty już w tym meczu rzut karny. Tym razem bramkarz BŁĘKITNYCH skapitulował. Wydawało się, że losy meczu są już przesądzone. Tymczasem po wyprowadzeniu piłki ze środka boiska ta trafiła na prawą stronę najpierw do Pławskiego, a następnie do Gołębiewskiego. Bardzo dobrze spisujący się w tym spotkaniu pomocnik miejscowych dośrodkował do M. Łukaszewkiego. Ten z 8 metrów, ku ogromnej radości pasymskich kibiców, wpakował piłkę do siatki.

- To był prawdziwy horror - komentował spotkanie kierownik BŁĘKITNYCH Dariusz Lipka. - Wygraliśmy szczęśliwie, choć w pełni zasłużenie, bo okazji do zdobycia goli mieliśmy znacznie więcej niż rywale.

PISA Barczewo - DKS Dobre Miasto 3:3 (2:0)

OLIMPIA Miłki - CRESOVIA Górowo Iławeckie 2:0 (2:0)

MAZUR Pisz - ZNICZ Biała Piska 2:1 (2:0)

PŁOMIEŃ Ełk - POLONIA Lidzbark Warmiński 3:1 (2:0)

MAMRY Giżycko - JURAND Barciany 4:0 (3:0)

ŁYNA Sępopol - CZARNI Olecko 3:0 (1:0)

Tabela

1.DKS 22 29: 9 2.MKS 20 18: 7 3.PISA 19 20:10 4.PŁOMIEŃ 19 19: 9 5.MAMRY 19 18:11 6.WARMIA 15 21:14 7.JURAND 14 12:16 8.OLIMPIA 13 13:12 9.BŁĘKITNI 13 18:24 10.GRANICA 10 12:17 11.POLONIA 9 12:16 12.MAZUR 8 9:17 13.ŁYNA 7 10:20 14.ZNICZ 7 6:16 15.CZARNI 6 6:16

 

16.CRESOVIA	 4   5:14

W najbliższą niedzielę 3 października obie nasze drużyny rozegrają mecze na wyjeździe, BŁĘKITNI w Lidzbarku Warmińskim z POLONIĄ, a MKS w Olecku z CZARNYMI.

JUNIORZY STARSI

CZARNI Olecko - MKS Szczytno 5:0 (1:0)

OMULEW Wielbark - START Działdowo 3:1 (2:0)

Bartosz Abramczyk (23, 29, 76)

JUNIORZY MŁODSI

BŁĘKITNI Pasym - NIEDŹWIEDŹ Ramsowo 5:0 (3:0)

Michał Brzostek (26, 69), Michał Obidziński (39, 66), Rafał Wiśniewski (31)

OMULEW Wielbark - START Działdowo 1:9 (1:5)

Kamil Krasecki (21, z karnego)

TRAMPKARZE

WARMIA Olsztyn - BŁĘKITNI Pasym 6:0 (5:0)

BŁĘKITNI Orneta - MKS Szczytno 2:0 (1:0)

MŁODZICY

WARMIA Olsztyn - BŁĘKITNI Pasym 9:0 (5:0)

BŁĘKITNI Orneta - MKS Szczytno 0:2 (0:1)

Krystian Świderski (25), Maciej Nasiadka (65)

KLASA "A"

6. kolejka

SENIORZY

MRĄGOWIA II/VICTORIA Baranowo - GKS Dźwierzuty 1:2 (1:1)

Janusz Kempa (12, 50)

GKS: Ptaszek, Sztymelski, Zawitowski, Abramowicz, Rapińczuk, Rutkowski (50 Czarnocki), Ł. Szymański, Sałkowski, Woźniak (46 Wieczorek), Biedka (15 R. Szymański), Kempa

Po serii czterech porażek GKS wreszcie zdobył komplet punktów. Sukces tym cenniejszy, że osiągnięty na terenie rywala zajmującego do tej pory trzecie miejsce w tabeli. Dodatkowym utrudnieniem była płyta boiska, krótka, wąska, a do tego jeszcze grząska. Odmłodzona drużyna gości lepiej jednak dawała sobie radę w takich warunkach, mając jeszcze szansę na zdobycie kolejnej bramki.

POJEZIERZE Prostki - POGOŃ Ryn 2:2 (1:1)

POGOŃ Banie Mazurskie - VĘGORIA Węgorzewo 0:5 (0:3)

SALĘT Boże - MLKS Orzysz 1:0 (0:0)

MAZUR Wydminy - DARZ BOR Piecki 2:0 (0:0)

ORZEŁ Stare Juchy - START Kozłowo 3:0 (2:0)

Tabela

1.VĘGORIA 18 29: 6 2.POJEZIERZE 16 23: 9 3.SALĘT 12 11: 9 4.ORZEŁ 9 15:12 5.MRĄGOWIA II 9 21: 9 6.DARZ BÓR 7 7:11 7.MAZUR 7 8:17 8.GKS 6 11:12 9.POGOŃ R. 6 10:12 10.START 6 10:19 11.MLKS 4 4:11

 

12.POGOŃ B.M.	 4   7:19

KLASA B

6. kolejka

MAX BUD Piątki - MAZUR Świętajno 3:1 (0:0)

MAZUR: Wielk, P. Piotrowski, Kozioł, Dąbrowski (46 Tański), K. Rapacki, R. Rapacki, R. Gądek, K. Gądek, Piekarski, Walas, M. Piotrowski

Wynik spotkania otworzyli goście. Chytrym uderzeniem głową Rafał Gądek przelobował bramkarza gospodarzy i było 1:0 dla MAZURA. W odpowiedzi ich rywale ruszyli do zdecydowanego natarcia doprowadzając w 80 min do wyrównania. W doliczonym już czasie gry padły kolejne dwie bramki dla MAX-BUD-u.

Po spotkaniu radość gospodarzy zmieniła się w strach. Sędzia zakwestionował bowiem dokumenty dwóch zawodników. Teraz sprawą zajmie się Wydział Gier i Dyscypliny przy W-M ZPN w Olsztynie. W przypadku potwierdzenia wątpliwości zostanie przyznany walkower MAZUROWI.

ZRYW Jedwabno - OLIMPIA II Olsztynek 5:0 (3:0)

Sznajder (4), Dymek (8), Żmijewski (30, 50), Dunajski (83)

ZRYW: Mateusiak, Majewski, Kawiecki, Kotlarzewski, Dunajski, Rosiński (68 Dšbrowski), D. Włodkowski, P. Włodkowski, Sznajder, Dymek, Żmijewski

Udanie wypadł powrót do roli trenera ZRYWU Bogdana Kiwickiego. Gospodarze wyraźnie dominowali na boisku mając jeszcze kilka okazji do zdobycia bramki. Strzał Dąbrowskiego zza linii pola karnego trafił jednak w poprzeczkę. Bardzo dobrej okazji nie wykorzystał jeszcze D. Włodkowski.

WPZ Lemany - VEL Dąbrówno 9:0 (3:0)

Kordas (2), Obrębski (15, 25, 53, 85), Brzuzy (58), Sikorski (70), Kurpiewski (68), Kwiecień (76)

WPZ: Dąbkowski, Saluszewski, Tyczyński, W. Nowakowski (68 Gołota), Walerzak, Sikorski, Kwiecień, Rosa (46 Ryłka), Obrębski, Kordas (65 Kurpiewski), Brzuzy

Piłkarze z Dąbrówna mieli sporo szczęścia opuszczając Lemany bez dwucyfrowego bagażu. Miejscowi bowiem bardzo byli spragnieni kolejnych goli i... wody. W 20 min sędzia ukarał żółtą kartką Obrębskiego, bo piłkarz opuścił boisko, by łyknąć kilka haustów.

WIÓREK Zagarzewo - STRAŻAK Olszyny 6:1 (2:0)

Marcin Ceberek (60)

STRAŻAK: Gadomski, A. Sobotka, P. Prusiński, A. Rapacki, Gęsicki, P. Kozicki, Ceberek, Robert Kozicki, Grącki, Z. Sobotka (70 J. Prusiński), Łepkowski (46 Przybysz)

Odmłodzona drużyna gości nie była w stanie sprostać bardziej doświadczonym rywalom. Pierwsza bramka dla gospodarzy padła z rzutu karnego podyktowanego za faul bramkarza STRAŻAKA na jednym z napastników WIÓRKA.

ORZYC Janowo - ŹRÓDLANI Łyna 4:4 (2:1)

Tabela

1.WPZ 18 39: 2 2.ZRYW 14 22:13 3.WIÓREK 12 19:14 4.ŹRÓDLANI 8 16:14 5.OLIMPIA II 7 11:16 6.MAX-BUD 6 16:18 7.STRAŻAK 6 10:16 8.VEL 6 9:20 9.MAZUR 5 9:16

 

10.ORZYC		 4  15:24

 

2004.09.29