Wczesne wstawanie, codzienne uczestnictwo w mszy, trzydzieści kilometrów do pokonania pieszo, wstrzymywanie się od spożywania alkoholu i palenia papierosów – wciąż nie brakuje chętnych, przede wszystkim młodych, by w ten sposób spędzić dwa letnie tygodnie. Trwa XXXII Warmińska Pielgrzymka na Jasną Górę, w której uczestniczą pątnicy ze Szczytna i okolic.
- Ludzie pielgrzymują od zarania dziejów. Niektórym słowo „pielgrzymka” spowszedniało, nazywają ją wycieczką lub obozem – mówił podczas mszy poprzedzającej wymarsz ks. Andrzej Wysocki z parafii Świętego Krzyża. - Jedni będą was witać, pomagać, ale może spotkacie też tych, którzy będą powątpiewać, kpić. Trzeba przyjąć jedno i drugie.
Jak stwierdził duchowny, pielgrzymowanie nie jest obecnie zbyt popularne. Jego zdaniem wiąże się to z częstą dzisiaj niechęcią do podejmowania wysiłku i przyjmowaniem postaw roszczeniowych. Mniej osób niż w minionych latach wyszło w piątkowy ranek z placu przy szczycieńskim kościele WNMP. Trudno jednak szczycieńsko-mrągowsko-kętrzyńską grupę nazwać garstką wiernych. Tradycyjnie część osób odprowadziła pielgrzymów do Szyman (tam był postój na śniadanie) bądź Wielbarka, w którym pątnicy spożyli obiad. Na pierwszy nocleg uczestnicy pielgrzymki zatrzymali się w Przeździęku Wielkim.