Nadleśnictwo Spychowo słynie nie tylko z troski o dziką przyrodę i codziennej pracy na rzecz jej zachowania, ale także z propagowania walorów natury poprzez sztukę. Już po raz piąty odbył się tu plener malarski "Mazurskie lasy". W tym roku pierwszy raz wzięli w nim udział również twórcy z Warsztatów Terapii Zajęciowej oraz środowiskowych domów samopomocy.

Integracyjne malowanie

INSPIROWANI PRZYRODĄ

Pomysłodawcą i gospodarzem pleneru jest nadleśniczy Nadleśnictwa Spychowo Tadeusz Struziński. W przedsięwzięciu organizowanym od pięciu lat biorą udział ludzie różnych zawodów, w większości niebędący profesjonalnymi artystami. Wśród autorów prac powstałych w tym roku są m.in. bibliotekarka, księgowa, inżynier budownictwa lądowego, prawnicy, psycholog i biolog oraz leśnicy reprezentowani przez samego szefa Nadleśnictwa Spychowo oraz jego podwładną Urszulę Dyl-Nadolną. Tegoroczny plener trwał przez cały lipiec i skupił blisko czterdziestu uczestników. Po raz pierwszy wzięli w nim udział również twórcy niepełnosprawni ze szczycieńskich Warsztatów Terapii Zajęciowej oraz środowiskowych domów samopomocy. Zaproszenie ich do wspólnego malowania stało się możliwe dzięki aukcji prac powstałych przed rokiem. Odbyła się ona przy okazji zeszłorocznego konkursu sygnalistów myśliwskich w spychowskim amfiteatrze. Otwarcie poplenerowej wystawy miało miejsce w piątek 3 sierpnia w Leśnym Ośrodku Edukacji Ekologicznej w Spychowie. Wzięli w nim udział twórcy prezentowanych obrazów, a odpowiednią, myśliwsko-leśną oprawę uroczystości zapewnili sygnaliści z koła "Bielik" działającego przy nadleśnictwie. Prace zgromadzone na ekspozycji zostały wykonane różnymi technikami, ale wszystkie powstały z inspiracji dziką, mazurską przyrodą. Na wielu z nich można podziwiać leśne ostępy, wsie na skraju puszczy, jeziora oraz faunę i florę okolic Spychowa, w tym również rzadkie gatunki ptaków czy roślin. O nietypowym charakterze tegorocznego pleneru przypomina "drzewo integracyjne", na którym każdy z uczestników namalował coś od siebie.

INNE OBLICZE LUDZI LASU

Tadeusz Struziński wspomina, że w pierwszym plenerze brało udział kilkunastu autorów. Z czasem jednak przedsięwzięcie zyskało szerszy krąg zwolenników.

- Chcemy kontynuować tę ideę, choć raczej nie będziemy już bardziej rozbudowywać pleneru, bo przecież na co dzień zajmujemy się innymi rzeczami - mówi nadleśniczy, który sam od około dwudziestu lat także maluje. Na oddawanie się swojej pasji, ze względu na obowiązki zawodowe, nie ma jednak zbyt wiele czasu. Z tego powodu na poplenerowej wystawie można oglądać tylko jeden obraz jego autorstwa. Według Tadeusza Struzińskiego spychowski plener to także dobra okazja ku temu, by pokazać inne, nieznane oblicze ludzi związanych z leśnictwem.

- Może w ten sposób uda nam się dowieść, że skoro stać nas na takie subtelności, to las znajduje się dobrych rękach - mówi z uśmiechem nadleśniczy. Miłość do przyrody z pasją artystyczną łączy podwładna Tadeusza Struzińskiego, Urszula Dyl-Nadolna, która ukończyła ASP na Wydziale Rzeźby, równolegle zdobywając wiedzę potrzebną do pracy w nadleśnictwie. Jak przyznaje, malowaniem zajmuje się jednak tylko raz do roku, przy okazji pleneru.

Ewa Kułakowska

* Prezentowane prace będzie można nabyć na licytacji przeprowadzonej podczas III Mazurskiego Konkursu Sygnatur Myśliwskich, który odbędzie się 18 sierpnia w spychowskim amfiteatrze.