Na jesiennym placu boju pozostały już tylko dwie nasze drużyny. Obie zagrały dobre mecze, ale nagrodę punktową otrzymała jedynie Omulew, która nieoczekiwanie rozgromiła na wyjeździe swojego rywala.

Jak Omulew zatopiła Łynę
Drużyna Błękitnych (ciemne koszulki) zagrała z dużym poświęceniem, jednak górą w Pasymiu był spadkowicz z III ligi

IV LIGA

14. kolejka

Błękitni Pasym – Huragan Morąg 2:4 (2:1)

1:0 – Szymon Nakielski (5.), 1:1 – (39.),  2:1 – Patrycjusz Malanowski (45.), 2:2 – (50.), 2:3 – (83.), 2:4 – (90.)
Błękitni: Brzozowski, Nakielski, B. Nosowicz,  Mikulak, Świercz, Jagiełło, Sachajczuk, Sokołowski, Chrzanowski,  Kępka (86. Chlebowski), P. Malanowski.

Są porażki, które wstydu nie przynoszą i tak było w przypadku spotkania z faworyzowanym Huraganem. Przy odrobinie szczęścia pasymianie mogli pokusić się o zdobycie punktu. Stało się jednak inaczej.
Błękitni rozpoczęli mecz znakomicie. Już w 5. min Nakielski znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem przyjezdnych i okazji nie zmarnował. Goście dość długo nie potrafili przechytrzyć dobrze spisującej się defensywy miejscowych. Brzozowski skapitulował dopiero w 39. min, gdy został pokonany strzałem głową. Podopieczni Radosława Rogowskiego nieoczekiwanie odpowiedzieli jeszcze przed zmianą stron. Malanowski odpowiednio przymierzył z rzutu wolnego i w zdecydowanie lepszych humorach na przerwę schodzili pasymianie.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.