Reklama

BANER WSPÓLNY 110325

Sezon turystyczny powoli dobiega końca. Przedstawiciele tej branży działający na terenie powiatu zaliczają go do dość udanych, głównie za sprawą dobrej pogody. Wciąż jednak nie brak głosów, że turystyka u nas kuleje, a samorządy nie robią wiele, aby wesprzeć lokalnych przedsiębiorców, choćby przez poprawę infrastruktury w atrakcyjnie położonych miejscowościach.

Jest pogoda, są turyści

KULAWA INFRASTRUKTURA

Tegoroczne lato z pewnością zapisze się w historii jako jedno z bardziej upalnych. Rekordowo wysokie temperatury, zwłaszcza w sierpniu, sprawiły, że wielu przyjezdnych szukało ochłody w mazurskich lasach i nad jeziorami. W powiecie szczycieńskim tradycyjnie już oblężenie przeżywała plaża nad jeziorem Świętajno w Warchałach. Tłoczno było również w innych miejscach, takich jak choćby kąpielisko miejskie nad jeziorem dużym w Szczytnie. Czy to znaczy, że mijający sezon turystyczny należał do udanych? Przedstawiciele tej branży, zapytani przez nas o zdanie, potwierdzają, że nie był on najgorszy, ale też nie trykają zbytnim optymizmem. - Sezon nie był zły, bo dopisała pogoda. W moim gospodarstwie obłożenie sięgało około 70%, podobnie jak w ubiegłym roku – podsumowuje Andrzej Dańkowski, właściciel gospodarstwa agroturystycznego „Strzecha” w Piecach. Jego zdaniem turystów w okolicy mogłoby być znacznie więcej, gdyby nie to, że jezioro Sasek Wielki, największe w powiecie szczycieńskim, z roku na rok staje się coraz bardziej zaniedbane. - Bardzo ubolewam nad tym, że władza nie dba o to jezioro – mówi Dańkowski. Zauważa, że z roku na rok jest w nim coraz mniej wody i ryb, a wielu gości pyta o możliwość wędkowania. - Żal serce ściska, że na Warchałach wypoczywają tysiące ludzi, a u nas robi się pusto – nie kryje goryczy. Do listy zaniedbań dorzuca jeszcze brak nadjeziornej infrastruktury w postaci pomostów czy choćby porządnej drogi dojazdowej do miejscowości, o czym pisaliśmy kilka tygodni temu w „Kurku”. Dziwi go również to, że w okolicy brakuje ścieżek rowerowych z prawdziwego zdarzenia.

ZANIEDBANE JEZIORO

Podobne spostrzeżenia ma prowadząca ośrodek wypoczynkowy „Łoś” w Kobyłosze Małgorzata Bolińska.

 

 

Aby zapoznać się z pełną treścią artykułu zachęcamy
do wykupienia e-prenumeraty.