- Rządy PO jak najszybciej powinny dobiec kresu.

W przeciwnym razie poniesiemy bardzo

ciężkie tego konsekwencje, w szczególności mieszkańcy tzw. ziem odzyskanych

– ostrzegał przybyłą do MDK-u publiczność

prezes PiS-u Jarosław Kaczyński.

Jest źle, będzie gorzej

PAŃSTWO W NIEBEZPIECZEŃSTWIE

W poniedziałek 25 lutego Szczytno odwiedził były premier Jarosław Kaczyński. Podczas 1,5-godzinnego spotkania z członkami i sympatykami PiS-u podsumowywał 100 dni rządów swego następcy – Donalda Tuska.

- Pokazały one jedno, że ten rząd żyje w sferze spektaklu i narracji, snując przed społeczeństwem opowieści o pięknej przyszłości i złym PiS-ie. Tymczasem w sferze realnej niewiele potrafi zdziałać albo zgoła nic – wytykał ekipie Tuska Kaczyński. Prezes PiS-u apelował do zgromadzonych o mobilizację i aktywne uczestnictwo w życiu społecznym i politycznym. On sam każdą wolną chwilę poświęca teraz na wizyty w różnych rejonach Polski. Tak będzie przez najbliższy rok.

- Jeżdżę, żeby aktywizować struktury, bo nie wystarczy być w partii, trzeba nieustannie wykorzystywać sprawy lokalne, żeby istnieć, żeby się pokazywać. PiS musi być stale w świadomości Polaków, bo wtedy tylko będzie silną alternatywą dla Platformy – tłumaczył Kaczyński. Według niego, Polska jest dziś w niebezpieczeństwie. Rządy PO powinny jak najszybciej dobiec kresu. W przeciwnym razie poniesiemy bardzo ciężkie tego konsekwencje, w szczególności mieszkańcy ziem tzw. odzyskanych, czyli także regionu Mazur. O konkretach nie chciał jednak mówić.

POLSKA RACJA STANU

Nawiązał tylko do swojej niedawnej, jeszcze za czasów gdy był premierem, wizyty w Nartach. Spotkał się tam wówczas z rodzinami, które na mocy prawomocnych wyroków sądów utraciły prawo do zamieszkiwania w swoich domostwach na rzecz dawnych właścicieli, dziś obywateli Niemiec. Kaczyński obiecał wtedy pomóc poszkodowanym rodzinom i zapowiedział zmiany w ustawodawstwie. Na obietnicach i zapowiedziach się jednak skończyło, bo wkrótce przestał być szefem rządu. Dziś jedyne, co może zrobić to wystąpić z listem do premiera Tuska, w którym ma zamiar poprosić go o pomoc dla dwóch rodzin z Nart, taką jaką stosuje się w przypadku nadzwyczajnych okoliczności. Kaczyński zachęcał też nowy rząd, aby kwestię roszczeń rozwiązał, wzorując się na gotowym już projekcie PiS-u: - Polska nie może zgodzić się na to, by jej obywatelom zabierano ziemię tylko dlatego, że władze komunistyczne nie dopełniły oczywistych obowiązków. To jest polska racja stanu.

OPÓR W SPRAWIE LOTNISKA

Spośród spraw lokalnych pojawił się jeszcze wątek lotniska w Szymanach. Tu nie było jednak najmniejszych powodów do optymizmu. Towarzyszący Kaczyńskiemu eksminister obrony narodowej Aleksander Szczygło potwierdził, że był przeciwny przejęciu większości udziałów w Portach Lotniczych Mazury-Szczytno przez zainteresowanego inwestora - spółkę EBS. Chwalił też swego następcę z PO, ministra Bogdana Klicha, że ten podtrzymuje, jak na razie, jego stanowisko.

- Nie może być tak, że majątek wart wiele setek milionów złotych zostanie przekazany jakiejś nieznanej firmie. Bardzo prawdopodobne jest, że jedynym pozytywnym efektem tego przekształcenia będzie to, że ktoś na tym zrobi interes, a społeczność lokalna nie będzie miała lotniska ani żadnych innych korzyści – uzasadniał swój sprzeciw Szczygło.

(olan)/Fot. A. Olszewski