Starania władz miasta o to, aby ożywić wody dużego jeziora i przyciągnąć tym samym turystów spełzają na niczym. Nie pomagają organizowane już od trzech lat Mistrzostwa Polski w Narciarstwie Wodnym, którym przygląda się jedynie garstka widzów. Wszystko wskazuje na to, że miasto przespało swoją szansę.
limg("16_FOTO A.JPG", "Rozgrywane na dużym jeziorze Mistrzostwa Polski w Narciarstwie Wodnym nie przyciągają tłumów.
Z mola zmagania obserwuje garstka kibiców");
Wielkimi krokami zbliża się kolejny sezon. Czy przyciągnie do Szczytna szerszą rzeszę turystów? Wszystko wskazuje, że nie. Nasz główny atut, jeziora, zwłaszcza duże, nie jest wabikiem dla przyjezdnych. Praktycznie nic na jego wodach się nie dzieje, mimo że funkcjonuje miejska plaża, a w bazie wodnej można wypożyczyć sprzęt pływający - 10 kajaków, 6 rowerów wodnych, dwie żaglówki klasy omega i niewielki katamaran.
- W weekendy, gdy pogoda sprzyja, cały ten sprzęt jest na wodzie – zapewnia nas Krzysztof Mańkowski, dyrektor MOS-u.
Wystarczy jednak spojrzeć na jezioro, by mieć odmienne zdanie – tafla na ogół świeci pustkami. Niestety z przyczyn naturalnych na akwenie nie można uprawiać jachtingu. Jest zbyt mały, więc nie da się konkurować w tym względzie z wielkimi jeziorami mazurskimi. Nie nadaje się także do odbywania rejsów statkami wycieczkowymi. Odgrzewany przy okazji kolejnych wyborów stary pomysł z budową kanału do jez. Sasek Wielki z racji ogromnych kosztów, należy włożyć między bajki. Plaża choć ładna, także nie przyciąga wielu turystów, gdy w pobliżu mają oni nieomal krystalicznie czyste wody jeziora Świętajno. Korzystają więc z niej głównie mieszkańcy Szczytna.