- Jezus przechadzał ulicami naszego miasta – tak tegoroczne obchody Bożego Ciała w Szczytnie podsumował ks. dziekan Andrzej Wysocki.
Lejący się z nieba żar nie zniechęcił wiernych, którzy licznie uczestniczyli w szczycieńskiej procesji (fot. 1). W tym roku trasa, jak już wcześniej informowaliśmy, została zmieniona. Procesja ruszyła tradycyjnie spod kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, ale później, zamiast w ul. Konopnickiej, skierowała się w stronę ulic Mickiewicza i Sienkiewicza. Pierwszy ołtarz ustawiono w pobliżu wjazdu do ratusza (fot. 2), drugi znalazł się na ul. Odrodzenia, czyli tam, gdzie w minionych latach znajdował się ołtarz przedostatni. Trzecim szczególnym miejscem procesji był teren przyległy do dworca autobusowego (fot. 3). Punkt docelowy stanowił kościół Świętego Brata Alberta – tam, wokół czwartego ołtarza, odprawiona została msza koncelebrowana, której przewodniczył ks. dziekan Andrzej Wysocki. Homilię wygłosił ks. Mirosław Rudoman (fot. 4), proboszcz parafii Chrystusa Króla. Kapłan poruszał kwestię częstego braku szacunku dla Najświętszego Sakramentu. Zdaniem ks. Rudomana problemem naszych czasów nie jest tylko i wyłącznie profanowanie podczas niektórych parad równości, ale i zachowanie osób uważających się za katolików. W świątyniach zbyt często spotkać się można z żuciem gumy, niepotrzebnymi rozmowami czy kucaniem zamiast klękania. Kapłana niepokoi też postawa wielu ludzi, którzy odwiedzając w szpitalu chorych, są świadkami wejścia do sali księdza wnoszącego Najświętszy Sakrament. - Do rzadkości należą osoby, które choć zechcą wstać z krzesła – usłyszeli zebrani w świątyni. - Boski Chleb jest naszym największym dobrem. Zapominamy, kto tak naprawdę jest ukryty w tym Przenajświętszym Chlebie.
TO BYŁ DZIWNY ROK
Rok szkolny 2018/2019 był to dziwny rok. Już wcześniej rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały, że może dojść do wydarzeń, do których drzewiej nie dochodziło.