Leszek Ociepa kończy budowę domu, w którym zamieszka z żoną i dwójką dzieci. Choć brzmi to nieprawdopodobnie, wszystko wykonał sam – od fundamentów po dach. Obiekt jest już prawie gotowy, brakuje jedynie przyłącza wody. Gmina Szczytno od ponad roku obiecuje, że podciągnie wodociąg, ale na obiecankach się kończy.
Do wiosny 2016 r. pan Leszek mieszkał z żoną i dwójką dzieci w Romanach, przy ojcu. Po jego śmierci musieli się stamtąd wyprowadzić. Na dobre mieszkanie nie było ich stać. - Żona zamieszkała z dziećmi w 1-pokojowym mieszkanku, byłym pomieszczeniu gospodarczym u koleżanki, a ja znalazłem schronienie na działce budowlanej – opowiada pan Leszek.
Nabył ją w Lipowej Górze, w tej jej części, która leży za byłym zakładem „Skanska”. Tam postanowił zbudować nowy dom dla swojej rodziny.
NO I CO ROBIĆ?
Budowę rozpoczął wiosną 2016 r. Na działce nie było nic, prócz prymitywnej małej szklarni. Na jej bazie zbudował coś na kształt magazynku na materiały budowlane i w nim zamieszkał. Warunki były okropne, ale jakoś dawał radę. Najgorsze chwile przeżył w czasie zimy. W styczniu, jak dokładnie pamięta, w nocy z 5 na 6 temperatura spadła do – 27o C. - Myślałem, że zamarznę, ale na szczęście piecyk typu koza pozwolił mi przetrwać tę noc – mówi mężczyzna.
Z nastaniem wiosny przystąpił do kontynuacji budowy domu. Od rana do popołudnia pracuje w zakładzie „Safilin-Polska”, po godz. 15.00 idzie na swoją budowę. - Wszystko zrobiłem sam, od fundamentów po mury i dach. Brzmi to nieprawdopodobnie, ale tak rzeczywiście było, co potwierdzają sąsiedzi.