W poniedziałek od wczesnych godzin rannych, w ciasnych pomieszczeniach Ośrodka

Rehabilitacyjno-Edukacyjnego przy

ul. Pasymskiej ponad setka osób niemiłosiernie stłoczona pod okienkiem rejestracyjnym, usiłowała zapewnić sobie zabiegi terapeutyczne na przyszły rok.

Kolejkowa gehenna

Najbardziej wytrwali wyczekiwali w ogonku już od godziny 4.00 i ci, jako szczęśliwcy, po kilku godzinach opuścili budynek, gdyż udało się im zarejestrować. Jednak większość, mimo że ranek już dawno minął, stała ciągle daleko od okienka. Kolejkowicze przestępując z nogi na nogę powoli tracili nerwy.

- Jestem inwalidą I grupy, mam opuchnięte stopy i tak naprawdę powinienem leżeć, a nie wystawać w kolejce - skarży się Czesław Pąk, który stał już od 7.00.

Inna pani w starszym wieku, Alicja Majewska, to inwalidka II grupy. Ma skierowanie na masaż i inne konieczne zbiegi. Choć pokornie czeka już trzecią godzinę nie jest pewna, czy uda jej się cokolwiek zdziałać, bo rejestracja będzie zamknięta o godz. 14.00.

- Jedna osoba załatwiana jest przez 15 minut, a stoi nas przeszło setka, to ile jeszcze będziemy czekać? - słychać pytania zdenerwowanych osób. Niektórzy, wyczerpawszy cierpliwość, po prostu wychodzili z kolejki.

- Nie mogę czekać w nieskończoność, zwolniłam się na chwilę i muszę wrócić do pracy – denerwuje się pani Barbara.

SPÓŹNIONA DECYZJA

- Sytuacja pod okienkiem faktycznie nie wygląda najlepiej - przyznaje Mirosława Duńczyk, dyrektor Centrum Rehabilitacyjno-Edukacyjnego im. Jana Pawła II.

Wyjaśnia nam, że ośrodek rozpoczął 5 grudnia rejestrację na zabiegi rehabilitacyjne na przyszły rok, bo dopiero teraz sfinalizowano kontrakt z NFZ. W dodatku obecne wymogi są takie, że musi być wprowadzona rejestracja elektroniczna. Wskutek tego osoba siedząca w okienku wszystkie zabiegi, (średnio 30 pozycji na osobę), musi wklepywać ręcznie do komputera, a to trwa. Dlatego też wszyscy oczekujący pod okienkiem zostali poinformowani, aby nie rejestrowali się, a złożyli jedynie swoje skierowania, co znacznie skróci czas wyczekiwania w kolejce. Resztą, to jest wyznaczeniem terminów poszczególnych zabiegów, zajmie się personel ośrodka i telefonicznie powiadomi o wszystkim każdego z pacjentów.

Problem w tym, że decyzję o pozostawianiu w okienku samych tylko skierowań podjęto zbyt późno.

- Kolejka nie zdążyła się rozładować, a wciąż przybywają nowe osoby i długi, poskręcany ogonek pod rejestracją wcale nie maleje - mówią rozżaleni pacjenci. Ich zdaniem kłopotu udałoby się uniknąć, gdyby zadziałano wcześniej.

Tłum w Centrum Rehabilitacyjno-Edukacyjnym częściowo tłumaczy to, że druga palcówka „Elmed” prowadząca takie same zabiegi nie rozpoczęła jeszcze rejestracji. Przede wszystkim jednak „moce przerobowe” obu tych palcówek i tak są zbyt małe, jak na liczbę osób kwalifikujących się do zabiegów rehabilitacyjnych. Dlatego na niektóre z nich trzeba będzie czekać nawet do marca.

Marek J.Plitt