Po przywróceniu ruchu kolejowego z Wielbarkiem, pojawia się szansa na dalsze połączenie z Ostrołęką. Mała jest natomiast nadzieja na odrodzenie ruchu kolejowego do Biskupca. Decyzja należy do gmin, przez które przebiega linia. Czy zgodzą się przejąć ją na utrzymanie?
DO BISKUPCA
W tym roku mija 20 lat od zamknięcia linii kolejowej łączącej Szczytno z Biskupcem Reszelskim. Od tamtej pory była coraz szczelniej zarastana przez trawy, krzaki i coraz większe drzewka. Nie ominęła jej również znaczna dewastacja m.in. w wyniku działalności zorganizowanej grupy, która w okolicach Targowskiej Woli wycięła kilkadziesiąt metrów torów. Jako że linia biegnie przez bardzo malownicze tereny, podjęta została inicjatywa przekształcenia linii na szlak drezynowy, po którym mogliby poruszać się turyści chcący bliżej obcować z naturą. W ostatnim okresie na pokaźnym odcinku torowiska w okolicach przejazdu kolejowego przy styku ulic Ostrołęckiej i Piłsudskiego zniknęły drzewa i zarośla. W krótkim czasie powstało wiele teorii mających wytłumaczyć przyczyny ich wycinki. Jedni uważali, że linia będzie remontowana przez włoską ekipę, która po zakończeniu prac na torach do Szyman miałaby niejako przy okazji zabrać się i za ten odcinek. Inni studzili te optymistyczne zapędy, uważając, że Włosi co najwyżej mogą być zatrudnieni do rozbiórki zamkniętej od 20 lat linii. Znaleźli się też i tacy, którzy oczami wyobraźni już widzieli sunących rowerami szynowymi turystów w czasie zbliżającego się sezonu letniego.