W gronie dwóch radnych, którzy wstrzymali się od głosu podczas głosowania nad obniżką diet znalazł się radny Jerzy Kosakowski. To może dziwić. Dwa tygodnie wcześniej w rozmowie z „Kurkiem” zapewniał, że będzie głosował za obniżką. Powoływał się przy tym na swoje lewicowe poglądy i przynależność do SLD.

Komu by tu pomóc?

- Nasza dieta musi być niższa, bo w trudnych czasach jakie obecnie mamy, powinniśmy dzielić się biedą z naszymi mieszkańcami. Zresztą tak uważa większość z nich – przekonywał nas radny.

Nauczeni doświadczeniem radnego Malinowskiego, dopytywaliśmy Kosakowskiego, czy nie zmieni zdania dzień przed sesją.

- Żołnierzem byłem 30 lat i słowo droższe od pieniędzy. Jestem człowiekiem honoru – zapewniał nas radny z SLD.

Dlaczego zmienił zdanie?

- Z niczego się nie wycofuję absolutnie – odpowiada dziś radny. – Byłem i jestem za obniżką, ale 10-procentową.

- Dlaczego swojej propozycji nie złożył na sesji?

- Rozmawiałem przed nią z radnymi, ale każdy swoje. Wiedziałem, że mój wniosek nie przejdzie, dlatego go nie zgłosiłem.

A MOŻE BY NA ZIMOWISKA…

Radny Kosakowski ma teraz inny pomysł. Wraz z radnym Marczakiem zaproponował pozostałym radnym, aby 10 procent swoich diet w okresie od kwietnia do grudnia br. przekazali na cele charytatywne, a konkretnie na realizację projektu „Moje pierwsze ferie”. Jego celem miałoby być ufundowanie dzieciom z biednych rodzin pobytu na zimowiskach. Inicjatorzy wyliczyli już, że jeśli wszyscy radni przystąpiliby do projektu udałoby się uzyskać blisko 30 tys. zł i spełnić marzenia 25 dzieciom. Zakładając, że do grona radnych przyłączyłaby się burmistrz miasta, kwota przekroczyłaby 41 tys. zł.

… ALBO PÓŁKOLONIE

Jeszcze inną propozycję złożył radnym Rafał Kiersikowski. Zaapelował do swoich koleżanek i kolegów, aby z okazji kolejnej akcji „Szczytno za pół ceny” poszli za przykładem miejscowych przedsiębiorców i oddali połowę swojej miesięcznej diety na zorganizowanie półkolonii dla uczniów ze szkół podstawowych.

- Zakładając, że wszyscy wspomożemy ten projekt, da to kwotę 14 tys. zł – wyliczył już radny. Na razie jego propozycja, podobnie jak radnych Kosakowskiego i Marczaka, nie wzbudziła większego zainteresowania.

(o)