- Odkąd wójt wprowadził nową panią dyrektor, działamy na zasadzie zastraszenia mówiła podczas sesji Rady Gminy w Wielbarku Urszula Olender, jedna z nauczycielek samorządowego przedszkola.
W placówce od dawna już trwa konflikt pomiędzy częścią pedagogów a dyrektor Małgorzatą Redynk. W spór zaangażowali się również rodzice dzieci. Wójt Grzegorz Zapadka przyznaje, że nie ma pomysłu na naprawę patowej sytuacji.
BEZZASADNA SKARGA
W wielbarskim Przedszkolu Samorządowym im. Jana Brzechwy już od dłuższego czasu trwa konflikt pomiędzy dyrekcją a kilkoma nauczycielkami. W spór zaangażowali się także rodzice dzieci. Część z nich stoi po stronie dyrektor Małgorzaty Redynk, inni popierają jej przeciwniczki. Na początku tego roku jedna z matek wystosowała do olsztyńskiego kuratorium skargę na działalność kierownictwa przedszkola. Zarzuciła dyrektorce, że stwarza ona zagrożenie bezpieczeństwa dzieci, a także prowadzi niewłaściwą rekrutację do placówki. Zwraca również uwagę na złe stosunki międzyludzkie. Kuratorium uznało, że organem odpowiednim do rozpatrzenia skargi jest komisja rewizyjna Rady Gminy Wielbark. Ta stwierdziła jednak, że zarzuty pod adresem dyrektor Redynk są bezpodstawne.