Sezon letni w naszym kraju trwa krótko i osoby żyjące z turystyki często narzekają, że ledwie się zacznie, trzeba zamykać ośrodki, chować parasole i zamykać ogródki.
Gdy w ostatni weekend wakacji odwiedziliśmy dwa sąsiadujące ze sobą pola kempingowe między Warchałami i Brajnikami, na północno-wschodnim brzegu jeziora Świętajno, poczuliśmy się, jakbyśmy byli w środku sezonu w jakiejś turystycznej mekce. Okolice niedużego skądinąd akwenu (raptem 175 ha) przyciągają, ale nie zdawaliśmy sobie sprawy, że aż tak. Nie wszyscy mieszkańcy Warszawy, Poznania czy Krakowa muszą kojarzyć sobie Mazury wyłącznie z Mikołajkami, Mrągowem lub Giżyckiem. W minioną sobotę na obu wspomnianych polach biwakowało tyle osób, ile mieszka w dużej wsi czy niewielkim miasteczku. Tłoczno było zarówno nad samym brzegiem (fot. 1) , jak i kawałek dalej w lesie (fot. 2).
Już w godzinach porannych (po dziewiątej) otwarte były bufety, przed którymi ustawiały się kolejki. Nie brakowało już miłośników kąpieli, którzy musieli najpierw pokonać długą w tym miejscu płyciznę (fot. 3), osób grających w badmintona czy plażówkę na przygotowanych boiskach. Śniadanko w rodzinnym gronie, poranna kawka, czytanie książki na turystycznym krześle i żadnego włączonego radia - odnosiliśmy wrażenie, że jest cicho, wszyscy szanują spokój innych i dbają o to, by bezimienni na ogół sąsiedzi wypoczywali w godnych warunkach.
W dzisiejszych czasach powszechnym źródłem wiedzy jest Internet z pozostawianymi w nim opiniami. Te na temat obu miejsc są różne. Jedni toną w zachwytach, drudzy narzekają praktycznie na wszystko, jeszcze inni wystawiają wyważone oceny. Przedstawiamy przykładowe znalezione w Internecie opinie, zachowując pisownię oryginalną.
• Właśnie wróciliśmy po 6 dniach pobytu na campingu. Jesteśmy jak najbardziej usatysfakcjonowani. Raj dla dzieci. Pole kameralne, nie ma strachu, ze dzieciaki się pogubią (u nas 2x6lat). Plac zabaw-jest. Rowerki wodne - są. Sanitariaty nowe, czyste. Prysznice dodatkowo płatne (1zl za 2 min)- nowe, czyste, nie czeka się długo.
• Okolica ładna, ale niestety jezioro szału nie robi, że względu na brzeg oblepiony mułem. Jednak problemem okazało się co innego-wpuszczanie psów do wody. Jasne jest , że w takich miejscach zwierzaki są akceptowane, ale uważam, że ich kąpiele w wodzie powinny być zakazane. Na naszych oczach pies załatwiał swoją potrzebę fizjologiczną.
• Wrocilismy niedawno z campingu. Gdyby nie fakt, ze jezioro i plaza hest bardzo fajne, wrocilibysmy do domu. Tłok, brak porządku co do ustawiania przyczep - kazdy staje tak jak chce, z czego robi sie bałagan.