Zero punktów zdobytych i czternaście straconych bramek. Tak fatalnego bilansu kolejki nasze trzy czołowe drużyny dawno nie zanotowały.
IV liga - 17. kolejka
Błękitni Orneta – Omulew Wielbark 5:1 (2:0)
1:0- (3.), 2:0 – (17.-k), 3:0 – (51.), 4:0 – (68.), 5:0 – (89.), 5:1 – Michał Kwiecień (90.)
Omulew: Woźny, C. Nowakowski, Włodkowski, S. Nowakowski (68. Staszewski), Buła, Murawski, M. Miłek, Domżalski, Górecki (60. Płoski), Remiszewski (75. Musioł), Kwiecień.
Zespół z Ornety miał od sierpnia spore kłopoty ze zdobywaniem bramek. Mimo że okupuje miejsce w górnej połówce tabeli, do spotkania z Omulwią zdobył zaledwie 14 goli. W minioną środę swój dorobek znacząco poprawił, w czym sporą zasługa... pogody i graczy Omulwi.
Spotkanie rozpoczęło się dla gości fatalnie. Woźny źle obliczył lot piłki podczas dośrodkowania, a ta niesiona wiatrem wpadła do bramki. W 17. min wielbarski obrońca niepotrzebnie faulował w polu karnym i było już 2:0. Wkrótce po zmianie stron S. Nowakowski za lekko podał do Woźnego, co skończyło się utratą trzeciej bramki. Dopiero piąty gol Błękitnych został zdobyty po składnej akcji – bramkę nr 4 miejscowi strzelili z rzutu wolnego.
Omulew dogrywała spotkanie w dziewięciu.