Zaledwie 8,5% zaplanowanych na przyszły rok wydatków miasta stanowić będą inwestycje. Jedno z największych zadań - budowa sali sportowej przy Gimnazjum nr 2 - ma być okrojone o 1 mln zł.

Krojenie budżetu

Minuta ciszy

W przedostatnim dniu ubr. radni miejscy uchwalili budżet na rok 2003. Zanim jednak przystąpiono do dyskusji minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego dzień wcześniej proboszcza Parafii św. Stanisława Kostki ks. prałata Roberta Dziewiatowskiego.

Podwyżki i... obniżki

Planowane dochody na rok przyszły wyniosą 36,6 mln zł, a wydatki 40,9 mln zł. Różnicę ma wyrównać kredyt bankowy.

Od nowego roku wzrosną o współczynnik inflacji czyli 3% stawki podatku od nieruchomości i opłaty targowej. Nie pójdą natomiast w górę opłaty od środków transportowych, za przedszkola, żłobek i przejazdy komunikacji miejskiej. Burmistrz zapowiedział, że na najbliższej sesji przedstawi uchwałę, w której zmniejszone zostaną opłaty za pochówek na cmentarzu, które, jak to określił radny Ignatowski, "są nieprzyzwoicie wysokie w stosunku do innych miast województwa".

Do złożonego przez poprzedniego burmistrza projektu budżetu jego następca oraz radni wprowadzili kilka poprawek. Zdecydowano, że w przyszłym roku miasto wykona następujące inwestycje:

- modernizację ul. Staszica,

- komputeryzację i modernizację sieci komputerowej w Urzędzie Miejskim,

- zakup samochodu osobowego dla Straży Miejskiej,

- zakup pojazdu asenizacyjnego,

- selekcyjną zbiórkę i segregację odpadów komunalnych,

- utylizację osadów (dokumentacja),

- dokumentację stacji uzdatniania wody,

- dokumentację parkingu przy ul. Żeromskiego,

- rurociąg tłoczny w ul. Batorego,

- kanalizację ul. Piaskowej,

- I etap modernizacji budynku po byłym "Wodrolu",

- dokumentację nowego cmentarza,

- modernizację sieci ciepłowniczej,

- składowisko gruzu.

Kto u władzy, ten buduje

Łączne nakłady na realizację planowanych inwestycji wyniosą 3,1 mln zł, czyli zaledwie 8,5% ogółu wydatków.

Dyskusji nad budżetem nie towarzyszyły częste zazwyczaj przy tej okazji spory.

Za jego przyjęciem opowiedziało się aż 16 radnych. Tylko 4 wstrzymało się od głosu: Gidziński, Kosakowski, Ignatowski i Gudzbeler.

Ten ostatni swoje stanowisko tłumaczył brakiem długoterminowego planu robót inwestycyjnych.

- Robi się na "łapankę" - mówił radny i jako dowód podawał ul. Przemysłową, która od 16 lat nie może doczekać się remontu. Inne z kolei ulice wprowadzane są do harmonogramu robót w ostatniej chwili, według kaprysu rządzących.

- Kto u władzy, ten buduje - wtórował mu radny Ignatowski. Dowodem na to są dla niego dane z ostatnich 8 lat wskazujące, że w okręgach wyborczych 1 i 3 wykonano inwestycje rzędu 4 mln zł, a w okręgu 2 - tylko 160 tys. zł.

- Proponuję, żeby uchwalić program inwestycyjny na 10-15 lat i trzymać się tego - domagał się radny Ignatowski.

Sala do okrojenia

Obu radnych Gudzbelera i Ignatowskiego podzieliła natomiast budowa sali gimnastycznej przy Gimnazjum nr 2.

- Skoro mamy wydać aż 4,5 mln zł, to może spytajmy o zdanie mieszkańców miasta - sugerował radny Gudzbeler. - Zamiast pracy i chleba zapewniamy ludziom igrzyska - dosadnie skomentował pomysł budowy sali.

Odmiennego zdania był natomiast radny Ignatowski, który gorąco popiera budowę sali, choć jest za tym, by ograniczyć w niej pojemność widowni i tym samym obniżyć koszt zadania.

Według pierwotnych planów widownia mogłaby pomieścić 1 tys. osób.

- Będziemy chcieli kontynuować inwestycję szukając jednak oszczędności w kosztach budowy i późniejszej eksploatacji - zapowiedział burmistrz dodając, że według wstępnych wyliczeń utrzymanie obiektu pochłaniałoby rocznie aż 350 tys. zł.

Miasto otrzymało zapewnienie dofinansowania inwestycji w wys. 1,1 mln zł z Totalizatora Sportowego, a burmistrz zapowiedział, że będzie dążył do tego, by całkowity koszt budowy zmieścił się w kwocie 3,5 mln zł.

(o)

2003.01.08