Przy szczycieńskich szkołach podstawowych brakuje typowych obiektów lekkoatletycznych. Te, które choć trochę je przypominają, są przeważnie w opłakanym stanie. - Boże drogi, czy my nie możemy się dorobić normalnych boisk przy szkołach?! - załamuje ręce radna Teresa Moczydłowska, emerytowana nauczycielka. Z kolei jej koleżanka po fachu Anna Rybińska zapowiada interwencję w kuratorium.
WARUNKI Z ERY KAMIENIA ŁUPANEGO
Baza sportowa szczycieńskich szkół od lat pozostawia wiele do życzenia. Najwięcej zastrzeżeń budzi jednak stan obiektów służących do realizacji treści programowych z lekkiej atletyki, zwanej powszechnie królową sportu. Niedawno na ten temat dyskutowali radni z komisji oświaty. Z informacji przedstawionej im przez dyrektorów placówek wynika, że są one wyposażone w urządzenia sportowe, takie jak boiska, skocznie czy bieżnie, ale np. przy SP nr 3 i SP nr 6 brakuje typowych obiektów lekkoatletycznych. Sytuację w „trójce” ratuje bliskość parku, na terenie którego urządzono bieżnię do biegów krótkich. Z kolei w SP 6 treści programowe są realizowane na boisku orlik na ul. Lanca oraz hali Wagnera. Zdaniem radnej Anny Rybińskiej informacje te nie oddają rzeczywistego stanu rzeczy.