... to fantastyczne „Kręciołowe” pamiętniki pełne opisów, fotografii oraz różnorodnych pamiątek. Przez lat funkcjonowania Grupy Rowerowej troszkę tego wszystkiego zebrałam. Od pierwszej wyprawy, która miała miejsce 9 lipca 2000 r. mija właśnie 20 lat. Jakież to niezwykłe, że rocznica zbiega się z wydaniem tego numeru „Kurka Mazurskiego”. Jest to znamienne, ponieważ rowerową przygodę zapoczątkowało ogłoszenie zamieszczone na kurkowych łamach. Wyciągam więc pierwszą kartkę z kroniki i w tym felietonie zacytuję to, co wówczas napisałam. Pierwszy opis nosi tytuł: „Rowerem do Nart” i zawiera taką treść:
W dniu 9 lipca 2000 r. ze swoimi koleżankami Marzeną i Elżbietą dołączyłam do 15-osobowej grupy rowerzystów, by uczestniczyć w zorganizowanym przez Centrum Sportu i Rekreacji wraz ze Szkolnym Schroniskiem Młodzieżowym „Pod Kasztanem” - RAJDZIE ROWEROWYM. Po raz pierwszy miałyśmy wziąć udział w takiej grupowej wycieczce. Do tej pory we trzy przemierzałyśmy różne trasy. Drobny deszczyk nie wystraszył miłośników tego typu turystyki. W dobrych humorach z placu Juranda, ulicami: Kościuszki, Bohaterów Stalingradu, Leśną ruszyliśmy na spotkanie z przygodą. Szybko dotarliśmy do lasu. Tam spotkała nas wielka niespodzianka – zaświeciło słońce. Gratulowaliśmy sobie decyzji opuszczenia domów – promienie złotej kuli towarzyszyły nam już przez całą drogę. Na czele peletonu jechali panowie: Klemens Dzierżanowski i Paweł Cieślik, na jego końcu czuwający nad całością organizator Artur Trochimowicz. Z lasu wyjechaliśmy na szosę i dotarliśmy do mostku na rzece Strudze. Tam krótki odpoczynek pozwolił na szybkie zregenerowanie sił. Za mostkiem skręciliśmy w lewo, by przez Sasek Mały, gdzie podpatrywaliśmy kormorany, potem Sasek Wielki, dotrzeć do rezerwatu Galwica.