W piątkowe popołudnie w Księżym Lasku 52-letni Jacek Z. wszedł na posesję, na której przebywał 47-letni Mirosław B. i oddał w jego kierunku dwa strzały. Ranny w głowę i plecy mężczyzna zmarł. Uzbrojony sprawca zabarykadował się w jednym z budynków, grożąc interweniującym policjantom. Udało się go zatrzymać dopiero po kilkunastu godzinach od zdarzenia.
DWA STRZAŁY
To, co wydarzyło się w piątkowe popołudnie 23 sierpnia w Księżym Lasku, niewielkiej wsi w gminie Rozogi, mrozi krew w żyłach. Około godziny 14.00 52-letni Jacek Z. wszedł na posesję, na której przebywał 47-letni Mirosław B. i oddał w jego kierunku dwa strzały. Ranny w głowę i plecy mężczyzna zmarł. Sprawca przez jakiś czas po dokonaniu zabójstwa, z bronią w ręku, nerwowo krążył po posesji, wykrzykując m.in. swoje imię i nazwisko. Po chwili zabarykadował się w jednym z budynków. Na miejsce przyjechali antyterroryści oraz policyjny negocjator. Teren został otoczony, by uzbrojony 52-latek nie wydostał się poza posesję. Przez długi czas Jacek Z. nie odpowiadał na wezwania funkcjonariuszy. Miał też kierować w ich stronę groźby karalne nawołując, aby odstąpili od swoich czynności. Dopiero w sobotę o godzinie 5.00 udało się mężczyznę zatrzymać. Akcja, jak informuje policja, miała charakter „dynamiczny”. Dopiero po tym na miejscu zbrodni pojawili się technicy kryminalistyki, którzy pod nadzorem prokuratora przystąpili do zabezpieczania śladów. Okazało się, że Jacek Z. posiadał dwie sztuki broni – długą i krótką. Na żadną z nich nie miał pozwolenia. Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że oddał w kierunku Mirosława B. dwa strzały, trafiając go w głowę i plecy. Prokuratura zaprzecza, aby podejrzany strzelał także do policjantów.
NIE PRZYZNAŁ SIĘ DO WINY
W niedzielę podejrzany 52-latek usłyszał dwa zarzuty.