LEGIA Warszawa - GWARDIA Szczytno 2:3 (-23, 16, 20, -16, -12)

II LIGA MĘŻCZYZN

I runda play off

Stan rywalizacji: 2:3, awans GWARDII

GWARDIA: Polechoński, Gugała, Kasprowicz, Zawalniak, Hain, Szyćko, Dymerski (libero) oraz Myślak

Legia zablokowana

Z dużymi obawami sympatycy GWARDII oczekiwali na wynik ostatniego meczu przeciwko LEGII. Drugie spotkanie w hali WSPol. zakończyło się sromotną porażką. To, co było słabością w niedzielnym meczu w Szczytnie, okazało się jednak siłą w Warszawie. - Generalnie wygraliśmy przyjęciem i grą środkiem - powiedział "Kurkowi" uradowany trener GWARDII Marek Borkowski. - Tak to w siatkówce jest. Kilka udanych zagrywek rywala i zespół może się podłamać - szkoleniowiec nawiązał do przegranej jego zespołu w Szczytnie.

Tym razem gwardziści nie dali się zdominować rywalowi. Poprawili serwis - w Warszawie zaskoczyli gospodarzy kilkoma asami. Umiejętnie rozprowadzał piłki Polechoński. Dobrze funkcjonował również blok. To właśnie przez "ścianę" nad siatką warszawianie tracili w decydujących momentach punkty. Sporo niezłych zagrań miał ponadto atakujący Zawalniak.

Pierwszego seta szczytnianie rozstrzygnęli w samej końcówce. Zwycięskie w tej partii punkty zdobywali od stanu 23:23. Dwa następne sety były w ich wykonaniu gorsze. Tu wyraźnie lepsi byli legioniści. Z kolei niewiele mieli oni do powiedzenia w secie czwartym, wygranym przez GWARDIĘ do 16. Dzięki temu podopieczni Marka Borkowskiego wyszli na kolejny w tym sezonie tie-break. Ważyły się w nim losy awansu do wielkiego II-ligowego finału, stąd też trwała tu zażarta walka o każdy punkt. Mylili się sędziowie (trener szczytnian naliczył parę punktów podarowanych gospodarzom), zawodnikom puszczały chwilami nerwy. Przy stanie 9:9 żółtą kartkę zaliczył Zawalniak i legionistom przyznany został punkt techniczny. Końcówka należała do odporniejszych psychicznie, jak się okazało, gwardzistów. Od stanu 12:12 punkty zdobywali już tylko oni. W ostatniej akcji spotkania atakujący legionista nadział się na podwójny blok i ze zwycięstwa w tej dramatycznej rywalizacji cieszyć się mogli zawodnicy GWARDII.

Wygrana szczytnian i związany z nią awans do gier o pierwsze miejsce zasługują na uznanie z kilku powodów. Przede wszystkim drużynie stawiano za główny cel utrzymanie się w lidze. Do konfrontacji z LEGIĄ podopieczni Marka Borkowskiego przystępowali w uszczuplonym składzie. W ostatnim meczu debiut zaliczył kolejny junior ze Szczytna - Myślak. GWARDII nie zdeprymowała ponadto głośna warszawska publiczność. W wywiadzie udzielonym nam przed tygodniem trener LEGII narzekał, że kibice podczas drugiego meczu w stolicy urządzili sobie piknik i zajęli się sobą, zamiast dopingować swój zespół. Stąd m.in. pierwsza porażka z GWARDIĄ. Po ostatnim spotkaniu takiego wytłumaczenia już być nie mogło. Fani klubu z wielkiego miasta zagrzewali do boju swoich pupili, a jednak wygrali rywale z małego Szczytna.

Teraz przed gwardzistami konfrontacja z rezerwami PZU AZS Olsztyn, które trzykrotnie ograły WILGĘ Garwolin. Warto zaznaczyć, że szczytnianie jako jedyni pokonali dwukrotnie ten zespół w rundzie zasadniczej. Pierwsze mecze rozegrane zostaną w Olsztynie 12 i 13 marca. Rywalizacja odbywa się do trzech zwycięstw.

(gp)

2005.03.02