Ścieżka wokół dużego jeziora, choć to już jesień, cieszy się ciągle sporym powodzeniem.
W miniony czwartek, mimo dżdżystej pogody, spotkaliśmy na niej kilku rowerzystów i spacerowiczów, choć nie przebywaliśmy na szlaku długo. Znad jeziora wygnała nas właśnie mżawka.
Jak widać na zdjęciu, nie zaszkodziłoby usunąć liści ze ścieżki. Dodajmy jeszcze, że wybraliśmy się na spacer, by w związku z postulatem naszej Czytelniczki popatrzeć, gdzie najlepiej byłoby postawić tablicę informacyjną. Wydaje się, że dobrym miejscem byłby łuk na końcu jeziora, pod siedzibą Nadleśnictwa Korpele.
MIEJSCE BIESIADNE
Ratusz obawia się jednak, że żywot tablicy byłby krótki z powodu działalności wandali. Rzeczywiście, ci dają znać o sobie. Tradycyjnie wrzucają do wody kosze na śmieci i przestawiają ławki. Tuż za Kamionkiem zauważyliśmy, że jedna ze stojących przy ścieżce została przeniesiona bezpośrednio nad wodę. Cóż, jeśli ktoś woli wypoczywać tuż nad tonią jeziora, to niechaj tak by było, gdyby nie pewne „ale”.
Ławki, jak wiadomo, stoją nad jeziorem w komplecie ze śmietnikami. Tego sprzętu jednak nad wodę nie przyniesiono, to i nabałaganiono obok. Za malowniczą wierzbą ci, którzy wypoczywali na ławce, urządzili sobie małe wysypisko nieczystości. Za drzewem, pośród trzcin, walają się plastikowe butelki i skrzynki.
SZLAKIEM WANDALA
Wandale jednak nie ograniczają swojej działalności do nadjeziornych okolic.