Redakcja

"Kurka Mazurskiego"

W związku z ukazaniem się w numerze 6(445) "Kurka Mazurskiego" z dnia 26 lutego 2003 r. w rubryce "Co mnie boli" wypowiedzi mieszkańców miasta dotyczących sposobu postępowania z odpadami komunalnymi, proszę o zamieszczenie w najbliższym numerze "KM" niniejszego sprostowania.

Przepisy znowelizowanej ustawy o utrzymaniu czystości i porządku nakładają na każdego właściciela nieruchomości obowiązek podpisania umowy na wywóz odpadów z firmą mającą odpowiednie zezwolenie na taką działalność. Obowiązek ten dotyczy również właścicieli działek rekreacyjnych. Władze danej gminy powinny egzekwować od właścicieli prawidłowe wypełnienie tego obowiązku.

W mysl obowiązujących obecnie przepisów, każdy właściciel nieruchomości odpowiada za stan czystości swojej nieruchomości, również za śmieci "porzucone" przez innych.

Dotyczy to również osób prawnych, a więc np. za czystość rowów przydrożnych odpowiada zarządca drogi, za czystość lasu - administrator lasu, a za gminne odpowiednie służby gminne. Nie można więc zrzucać winy na "warszawiaków" za leżące śmieci w rowach. Zarządca drogi ma te śmieci pozbierać i przekazać firmie prowadzącej usługi z zakresu zbierania odpadów komunalnych.

Racjonalne i bezpieczne dla środowiska gospodarowanie odpadami zapewnia system oparty na selektywnej zbiórce w miejscu ich powstawania oraz gospodarczym wykorzystaniu, bądź bezpiecznym ich unieszkodliwieniu. Selektywna zbiórka umożliwia odzysk surowców zanim zostaną one wymieszane i zanieczyszczone.

Wprowadzenie selektywnej zbiórki odpadów wiąże się jednak z wydatkowaniem przez gminę znacznych środków finansowych. Bez dodatkowego wsparcia finansowego takich instytucji jak Wojewódzki czy Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (nisko oprocentowana pożyczka) gminy nie sš w stanie sfinansować takiego przedsięwzięcia.

Ze wstępnych ustaleń z Wojewódzkim Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Olsztynie wynika, że w br. dostaniemy określone środki na wprowadzenie selektywnej zbiórki odpadów na terenie miasta. Po wykonaniu określonych czynności wstępnych (zakup pojemników i worków, zakupie specjalistycznych samochodów do zbierania wyselekcjonowanych odpadów, przygotowanie stacji wtórnej selekcji) na początku czwartego kwartału br. rozpocznie się selektywne zbieranie odpadów komunalnych. Przedsięwzięcie to rozpocznie się odpowiednią akcją promocyjną i edukacyjną w środkach masowego przekazu. Każde gospodarstwo domowe otrzyma ulotkę informującą, w jaki sposób należy segregować odpady.

Naczelnik Wydziału Rozwoju Miasta

inż. Lucjan Wołos

Do Pana Wójta gminy Jedwabno W. Budnego

Proszę wybaczyć adres - nie sposób jednak pozostawić Pańskiego listu (Kurek Mazurski nr 12 z dnia 26 marca br.) bez odpowiedzi. Otóż będąc mężczyzną w tak zwanej sile wieku, którego losy życia ponad przeciętną doświadczyły, sądzić mogłem, że istnieje bardzo mało zdarzeń, które by mnie zdumiały. Z całym szacunkiem co do funkcji i osoby - sprawił Pan, iż zdumienie moje sięgnęło "sufitu". Odczytałem oto kilkanaście obraźliwych stwierdzeń co do mnie, które to zresztą mają w sobie tyle prawdy co fakt, że za aferą Rywina stoi moja osoba, maleńkiej, przebudzonej wiosną, mrówki ze wsi Narty. Jestem pełen wyrozumiałości dla zwolenników spiskowej teorii dziejących się zdarzeń, mimo że nie jestem jej wyznawcą.

Pominę, że z listu byłego sołtysa wsi Pana S. Rudzkiego (Kurek Mazurski nr 11), który to list był przyczynkiem Pańskiego jak wyżej, nie można w żaden sposób doczytać się mojej osoby. Pan twierdzi, że wszyscy wiedzą kto za tym stoi i że sprawa ma drugie dno. Z pokorą wypada mi przyjąć ten tok rozumowania - pisze bowiem nie byle kto, a przedstawiciel władzy. Odpuszczę równie to czy i na ile pomagałem w formułowaniu treści tego listu zgadzając się w części bądź całości. Pal licho! Rzeczą co najmniej nie uprawnioną, a już na pewno szkodliwą społecznie i dla mnie osobiście jest fakt, że wbija Pan klin pomiędzy część mieszkańców wsi a moją osobę, która to społeczność, jak Pan sam pisze, przyjęła mnie życzliwie. Zależy mi na pełnej harmonii i wzajemnej tolerancji w naszej maleńkiej wiejskiej ojczyźnie, i dlatego nie mogę pozostawić bez odpowiedzi Pańskiego listu. Wynika z niego bowiem obraz mojej osoby jako tego - cytaty oryginalne - który jątrzy, obraża, ma złą wolę, brak mu konstruktywnego myślenia, jest frustratem zawodowym i politycznym. Jest upadłym rzecznikiem marzącym o "rzecznikowaniu" sołtysowi, jest nader zręcznym manipulatorem w końcu. Uff! Tyle i aż tyle! Nawet poczułem się przez moment dumny, że udało mi się skumulować w sobie tyle podłości co, jak wiem, nie jest takie łatwe! Być może przejdę do historii tak jak udało się to niejednemu manipulującemu graczowi?

Dobre i to, przejść do historii!! Mam jeszcze jedno zdziwienie na koncie, a dotyczy to "upadłego rzecznika", być może jest Pan lepiej poinformowany niż ja, ale póki co do chwili obecnej nie zostałem ani zwolniony ani odwołany. Pan widocznie wie lepiej - czas pokaże.

Zadaję sobie jednak pytanie - czymże to Panu Wójtowi zawiniłem, że mnie tak obsobaczył! Myślę tak i myślę, nic wymyślić nie mogę. Tylko zgodzić się jak wyżej, że brak mi konstruktywnego myślenia. Dziękując Panu za wszelkie pouczenia i sugestie, a zwłaszcza te dotyczące opanowania zasad demokracji, przyglądał się będę pracy Pana Wójta i być może, mimo tępoty, podniosę swój poziom znajomości tych zasad.

Na wszelki wypadek rozważam stawienie się w Urzędzie we włosiennicy na grzbiecie, z popiołem w garści i stosownym mea culpa. Pal diabli tak zwaną prawdę obiektywną!

Pozostaję z wyrazami szacunku

Tadeusz Zagoździński

Narty 27 marca 2003 roku

2003.04.01