Czytam w ostatnim numerze „Kurka” („KM” 20 z 16 maja 2012 r.) przeprosiny wrażliwego szczycieńskiego, bardzo zdolnego twórcy – rzeźbiarza Michała Grzymysławskiego, za swoje wypowiedzi w wywiadzie udzielonym Ewie Kułakowskiej na temat stanu i poziomu kultury w naszym mieście.

Michał przeprasza m.in., że cyt.: w sposób nieumyślny i niezamierzony uraziłem Najbliższych mi współpracowników z MDK oraz przełożonych. Czy taki rodzaj przeprosin nie przypomina dawnego czasu, kiedy przełożeni nakazywali (przed zwolnieniem za nielojalność) niepokornym podwładnym złożenie samokrytyki? Mam wrażenie, że w naszych małych miasteczkach taka mentalność nadal istnieje. Doświadczałem tego w wielu miejscach pracy.

Roman Maciejewski - Varga