Na miejskiej plaży nad jeziorem Kalwa, choć to środek zimy, spotkali się dorośli i dzieci, by wspólnie uczestniczyć w Pasymskim Karnawale Lodowym. Starsi zajęli się przede wszystkim łowieniem ryb, młodzi zabawami na śniegu. Przy okazji jedni i drudzy dowiedzieli się, jak należy zachowywać się na lodowej tafli, gdyby ta nieoczekiwanie pękła.galeria >>

Na miejskiej plaży nad jeziorem Kalwa, choć to środek zimy, spotkali się dorośli i dzieci, by wspólnie uczestniczyć w Pasymskim Karnawale Lodowym. Starsi zajęli się przede wszystkim łowieniem ryb, młodzi zabawami na śniegu. Przy okazji jedni i drudzy dowiedzieli się, jak należy zachowywać się na lodowej tafli, gdyby ta nieoczekiwanie pękła.

Lodowy karnawał

Pasymską imprezę, która odbywała się minionej niedzieli, otworzyło poranne podlodowe polowanie na ryby. Do zawodów, które wspólnie zorganizowały lokalne władze samorządowe i Kampania Mazurska przystąpiło ponad 20 moczykijów, w tym jedna pani, troje dzieci i... burmistrz Pasymia. Każdy z uczestników, czy to duży czy mały, wchodząc na lodową taflę musiał zabrać ze sobą nie tylko sprzęt wędkarski, ale i specjalny świder. Choć maksymalnie poszczególny zawodnik mógł wywiercić w lodzie aż pięć otworów, to i tak regulamin zezwalał na posługiwanie się tylko jedną wędką i to z zastrzeżeniami. Wolno było łowić jedynie metodą mormyszki lub szarpakową, co niewtajemniczonym niewiele mówi, a chodziło w tym wszystkim o rodzaj sztucznych przynęt. W pierwszej fazie zawodów wędkarze dość ostro ze sobą rywalizowali, jeden podpatrując drugiego. Po przerwie, podczas której posilali się gorącym bigosem i kiełbaskami atmosfera jednak bardzo się rozluźniła. Podlodowe zmagania ze słabo biorącymi rybami zaczęły bardziej przypominać lodowy piknik, niźli zawodniczą rywalizację.

- O to przecież chodzi, bo najważniejsza jest dobra zabawa - powiedział nam Paweł Bondarenko, który jak na kurkowe oko miał najwięcej ryb we wiaderku.

CZAS UCIECHY

Około południa na plaży zjawiła się szkolna młodzież, dla której pracownicy MOK-u przygotowali różne zabawy i konkursy na śniegu. Przyjechała też lokalna telewizja, więc bardziej śmiali uczniowie udzielali krótkich wywiadów na temat spędzania ferii, a potem wszyscy razem urządzili przed kamerami pozorowaną walkę na śnieżynki. Ubaw był po pachy, a jeszcze czekały na dzieci rozmaite konkurencje sportowe - rzuty śnieżynkami do celu, saneczkowy slalom i to pod górkę, przeciąganie liny, a żeby było trudniej, to na lodowej tafli jeziora Kalwa. Dla poprawy humorów oraz kondycji, również i na dzieci czekały gorące kiełbaski, bigos oraz świeże bułeczki. Nie obyło się też bez udziału stacjonującej w Pasymiu Grupy Specjalnej Płetwonurków RP. Jej członkowie pod wodzą nieutrudzonego Macieja Rokusa instruowali młodzież, a przy okazji i starszych, jak należy zachowywać się, gdy pęka lód pod nogami. Pokazywali także, jak pełzać po zmrożonej tafli przy pomocy specjalnych kolców, a przy użyciu specjalistycznych sań służących do poruszania się po krach, zaprezentowali akcję ratowniczą polegająca na wydobyciu z przerębla małej dziewczynki. Wielką ciekawość i zainteresowanie młodzieży wzbudził hermetyczny kombinezon, w którym nurek może przebywać w lodowatej wodzie nawet i 40 minut.

* * *

Wyniki zawodów wędkarskich: Puchar Burmistrza Pasymia zdobył Paweł Bondarenko (1,20 kg), drugie miejsce przypadło Zbigniewowi Nakielskiemu, a trzeci był Arkadiusz Bakowski. Burmistrz Bernard Mius uplasował się na 6. pozycji.

Marek J. Plitt